Co zrobić, by praca nie przeszkadzała rodzinie? Takie pytanie stawia czeska polityka społeczna. Polska – odwrotnie

Zatrzymanie na prowincji młodych ludzi to dziś polska racja stanu.

Piotr Legutko

|

29.05.2025 00:00 GN 22/2025

dodane 29.05.2025 00:00

Prezydent, którego właśnie wybieramy, nie ma zbyt wielu kompetencji, by zmienić Polskę. Jest głową państwa, ale nie rządzi. Może jednak (i powinien) strzec naszego bezpieczeństwa. A największym, bardzo realnym zagrożeniem, przed jakim stoimy, jest katastrofa demograficzna. Jej powstrzymanie powinno być absolutnym priorytetem tej prezydentury. Od demografii zależy bowiem wszystko: polityka społeczna, gospodarka, nasza pozycja w świecie i to, jak Polska będzie wyglądać za pół wieku. Nie da się odwrócić nadchodzącej katastrofy bez zmiany obecnego kursu państwa. I nie chodzi o nowe mieszkania, żłobki czy prawa kobiet, bo także kraje, które zapewniają rodzinom dużo wyższe od polskich standardy życia, mają z demografią ogromny problem. Czas więc głośno i wyraźnie powiedzieć, na czym on tak naprawdę polega.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90 zł

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?

Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

1 / 1

oceń artykuł

TAGI:

Piotr Legutko dziennikarz, publicysta, wykładowca, absolwent filologii polskiej UJ. Kierował redakcjami „Czasu Krakowskiego”, „Dziennika Polskiego”, „Nowego Państwa” i „Rzeczy Wspólnych”, a także krakowskim oddziałem TVP i kanałem TVP Historia. Z „Gościem Niedzielnym” związany od początku XXI wieku. Opublikował m.in. „O dorastaniu czyli kod buntu”, „Jad medialny”, „Sztuka debaty”, „Jedyne takie muzeum”, książkowe wywiady z Janem Polkowskim i prof. Andrzejem Nowakiem oraz „Mity IV władzy” i „Gra w media” (wspólnie z Dobrosławem Rodziewiczem). Wykładowca UP JP II oraz Akademii Ignatianum.