Chociaż doniesienia dziennikarzy Onetu na temat przeszłości Karola Nawrockiego są poważne, to po wieczornym wywiadzie premiera Tuska istotne są również pytania o rolę szefa rządu w tej historii. Podsumujmy więc w kilku punktach czego od wczoraj dowiedzieliśmy się w tej sprawie.
27.05.2025 09:32 GOSC.PL
Poniedziałkowe doniesienia "Onetu", w których dziennikarze powołując się na relację dwóch anonimowych informatorów zarzucają Karolowi Nawrockiemu udział w procederze sutenerstwa w czasach, gdy był szefem zmiany ochrony w Grand Hotelu, to bardzo poważne zarzuty. Na tyle poważne, że do sprawy odniósł się w wieczornym wywiadzie osobiście premier Donald Tusk. Uporządkujmy więc to, co wydarzyło się od wczoraj w tej sprawie.
1. W minionym tygodniu w rozmowie z Piotrem Kraśko premier Donald Tusk zapowiada, że po weekendzie usłyszymy kolejne wstrząsające rewelacje z życiorysu Karola Nawrockiego, ale on ich nie ujawni, bo to "robota dla dziennikarzy".
2. Rzeczywiście w poniedziałek portal "Onet" piórami Andrzeja Stankiewicza i Jacka Harłukowicza publikuje tekst, w którym powołując się na dwóch anonimowych świadków, oskarża kandydata Nawrockiego o "załatwianie" klientom Grand Hotelu (gdzie był kierownikiem ochrony) prostytutek. Naturalnie rodzi się pytanie skąd premier wiedział wcześniej o publikacji.
3. Nawrocki zapowiada pozwy w trybie cywilnym i karnym za pomówienia. Takie pozwy zostaną rozstrzygnięte dopiero po wyborach, co z jednej strony odkłada sprawę w czasie, z drugiej jednak nie daje kandydatowi karty w postaci wyroku oczyszczającego reputację przed dniem głosowania.
4. Sztab Rafała Trzaskowskiego narzuca narrację, zgodnie z którą jeśli Nawrocki jest niewinny, powinien złożyć pozew w trybie wyborczym, aby sąd rozstrzygnął sprawę w 24 godziny.
5. Sztab Nawrockiego argumentuje, że od kampanii 2020 skargi na artykuły krytykujące kandydatów, nie będące wprost agitacją, sądy w trybie wyborczym odrzucają, ponieważ krytyka prasowa nie jest wprost agitacją (m.in. przykład oddalonego pozwu Daniela Obajtka). Sam przepis kodeksu wyborczego nie ma jednak tak wąskiego brzmienia. Sztabowcy zadają również pytanie, w jaki sposób sąd miałby rzetelnie przebadać tak skomplikowaną sprawę w 24 godziny, jeśli takich zarzutów wobec Nawrockiego nie sformułowała nigdy ABW, która kilkakrotnie i to za różnych rządów go sprawdzała.
6. Pomimo tego sztab i sympatycy kandydata KO, ale również część komentatorów spoza tej "bańki" politycznej (m.in. Adrian Zandberg) podtrzymują oczekiwania pozwu w trybie wyborczym.
7. Jednocześnie - i to pytanie w dużych mediach dotąd nie padło - ten sam sztab Rafała Trzaskowskiego, który dziś twierdzi, że jeśli Nawrocki nie złoży pozwu w trybie wyborczym, przyzna się do winy, nie złożył pozwu w trybie wyborczym przeciwko "Wirtualnej Polsce", której dziennikarze bardzo dobrze tuż przed I turą udokumentowali nielegalnie finansowaną, prowadzoną poza sztabem kampanię promującą Rafała Trzaskowskiego i hejtującą Mentzena i Nawrockiego, z organizacją której związani byli ludzie ze środowiska PO, firma byłego szefa węgierskich służb specjalnych z czasów rządów lewicy, a hejterskie spoty były wrzucane w sieć przez sztabowców Trzaskowskiego jeszcze przed rozpoczęciem płatnej kampanii na Facebooku. Czy niezłożenie w tej sprawie pozwu również oznacza, że przyznają się do winy?
8. Wieczorem w "Polsacie" premier Donald Tusk udziela dość dramatycznego w formie wywiadu Bogdanowi Rymanowskiemu, w którym powtarza oskarżenia "Onetu", powołując się jednak na imienne źródło - Jacka Murańskiego - i wielokrotnie powtarzając, że Nawrocki ma obowiązek wyjaśnienia sprawy w trybie wyborczym.
9. Rymanowski zwraca uwagę, że Nawrocki był kilka razy sprawdzany przez ABW i służby niczego nie wykryły. W tym dwukrotnie w czasach, gdy służby te były podległe premierowi Tuskowi. Jeśli więc wówczas niczego nie wykryły, polityczna odpowiedzialność spada za to na premiera Tuska, który stwierdza w rozmowie, że najwyraźniej przeprowadziły procedury niedbale. Na pytanie czy Nawrocki popełnił przestępstwo, Donald Tusk daje odpowiedź przeczącą.
10. Informator, na którego powołuje się Donald Tusk (ale również TVP Info), to freakfighter, osoba skazana, także za pomówienia, niejednokrotnie złapana na kłamstwie. Mamy więc obrazek premiera, który ingeruje w kampanię publicznie oskarżając kandydata na podstawie zeznań przestępcy, ale nie daje wiary własnym służbom, które nie znalazły śladu potwierdzającego te zarzuty.
11. Autor tekstu w "Onecie" - Jacek Harłukowicz - twierdzi, że musieliby być "idiotami" wierząc Murańskiemu i mają innych informatorów (nadal anonimy). Złośliwcy na platformie społecznościowej "X" piszą, że to bardzo brzydka wypowiedź Harłukowicza o premierze.
12. Ale zostawiając złośliwości na boku, to rzeczywiście doprowadza do poważnego pytania: o zarządzanie państwem i wiarygodność szefa rządu, który w szczycie kampanii wyborczej, w prime time w dużej telewizji, atakuje kandydata opozycji informacjami pochodzącymi od niewiarygodnego gangstera (którego niewiarygodność jest oczywista dla średnio ogarniętego studenta dziennikarstwa) i w oparciu o takie dane próbuje wpłynąć na decyzje wyborcze.
Reasumując: przeszłość kandydata Nawrockiego jest niejasna, a wątpliwości dotyczą przede wszystkim okresu młodości, gdy ten miał kontakt z Trójmiejskim światem przestępczym. Sytuacja, w której przestępcy mogą mieć potencjalne kompromaty na głowę państwa jest poważna z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. Sztab Karola Nawrockiego odpiera te zarzuty powołując się na kilkukrotne sprawdzanie szefa IPN przez ABW, za rządów zarówno PiS jak i PO, w procedurze udzielania dostępu do informacji niejawnych. Jednak sam fakt, ile jest punktów zaczepienia, na których można zawieszać prawdziwe lub fałszywe oskarżenia, musi niepokoić w przypadku kandydatury na głowę państwa. Błędem było nie wyjaśnienie ich na samym początku kampanii.
Rozwój wypadków po publikacji "Onetu", choć uderza w wizerunek Nawrockiego, budzi również wątpliwości dotyczące wykorzystania przychylnych obecnej władzy mediów i szefa rządu w kampanii Rafała Trzaskowskiego, a także każe zadać jak najbardziej istotne pytania o bezpieczeństwo państwa, ponieważ jeśli Karol Nawrocki zajmował się sutenerstwem, to na całej linii zawiodły służby sprawdzające go jako szefa IPN, i to zarówno te podległe rządom Zjednoczonej Prawicy, jak i premierowi Tuskowi. Jeśli jednak zarzuty stawiane przez "Onet" nie są prawdziwe, mamy do czynienia z niebezpiecznym dla standardów demokracji zaangażowaniem na styku mediów i rządu w kampanię wyborczą po stronie Rafała Trzaskowskiego.
W niedzielę czeka nas trudny wybór.
Wojciech Teister
Dziennikarz, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego” oraz kierownik działu „Nauka”. W „Gościu” od 2012 r. Studiował historię i teologię. Interesuje się zagadnieniami z zakresu historii, polityki, nauki, teologii i turystyki. Publikował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Aletei”, „Stacji7”, „NaTemat.pl”, portalu „Biegigorskie.pl”. W wolnych chwilach organizator biegów górskich.