W Tajlandii uciekali przed słoniem, w Malezji walczyli z małpami, z morza uciekali przed śmiertelnie groźnym wężem koralowym. Przywykli do przygód, dlatego bushcraft w polskich lasach jest dla nich bajecznie bezpieczny.
To było jeszcze normalne dzieciństwo. Nieosaczone komputerami, mediami społecznościowymi. Wtedy każdy dzień sprzyjał wszechstronnemu rozwojowi dziecka. Ryszard Krawiec, który urodził się w podkarpackiej wsi, żył w zgodzie z naturą, rytm jego dnia wyznaczało wschodzące słońce, zabawy kreowane były tym, co znalazł w lesie, w polu, nad rzeką, a jedzenie poza domem znajdowało się wszędzie dookoła, tam, gdzie coś rosło, dojrzewało. – Wyskrobywałem skamieniałe muszle, obserwowałem ptaki, poznawałem rośliny i zwierzęta. Cieszyłem się naturą – wspomina z nutą nostalgii.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.