Nowy numer 17/2024 Archiwum

W najnowszym "Gościu Niedzielnym": Które lektury do skreślenia?

Polecamy także kolejny artykuł z cyklu wielkopostnego - "Jezus, modlitwa i ja".

W najnowszym "Gościu Niedzielnym" nr 9/2024
Gość Niedzielny

Modlitwa powinna odrywać nas od tego wszystkiego, co jest bzdurą, oduczać odruchów obronnych, odklejać i od pochwał, i od krytyki – przypomina ks. Adam Pawlaszczyk w trzeciej części cyklu wielkopostnego. „Slogan mówiący o tym, że jeden obraz jest wart więcej niż tysiące słów, w przypadku tej przypowieści sprawdza się na sto procent. Nie trzeba nic mówić – wymalowany na tablicy, bogato wystrojony faryzeusz, stojący prosto, z natchnionym wyrazem twarzy, podnosi ręce do góry w geście dziękczynienia i… zwycięstwa. Niepozorny i skulony w kącie celnik patrzy ze wstydem w ziemię. Od pierwszych, dziecięcych katechez nosimy ten obraz w pamięci, wiedząc o nim wszystko: ten, co się chwalił, modlił się źle. Ten, który się uniżył, wygrał. Nie trzeba było za wiele tłumaczyć. I w sumie to prawda, aczkolwiek sięgająca o wiele głębiej niż widoczny na pierwszy rzut oka kontrast pomiędzy bohaterami kolejnej przypowieści Jezusa. Nie chodzi o bogactwo szat – celnik z pewnością miał pieniędzy więcej. Ani o błysk w oku lub oczy opuszczone na ziemię. Raczej o to, co te oczy… widzą” – pisze ks. Adam Pawlaszczyk.

Lektury do skreślenia [Szymon Babuchowski]

Ministerstwo Edukacji tnie podstawy programowe z języka polskiego według ideologicznego klucza. To wszystko, co wiąże się z Bogiem i ojczyzną, okazuje się na listach lektur materiałem do odstrzału w pierwszej kolejności. Szymon Babuchowski analizuje zapowiedzi zmian w programach nauczania. „Niemal zawsze, gdy zmienia się władza, można spodziewać się majstrowania przy edukacji naszych dzieci. Najbardziej zaś to majstrowanie dotyczy zwykle języka polskiego i historii. Rządzący zdają sobie sprawę, że to w tych przedmiotach – podobnie jak w religii, której obecność w szkołach nowy rząd próbuje właśnie ograniczyć – tkwi klucz do wizji człowieka i świata. ‘Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie’ – mówił ponad 400 lat temu kanclerz i hetman wielki koronny Jan Zamoyski. Jakie więc będą Rzeczypospolite wychowane na podstawach programowych stworzonych przez ekipę minister Nowackiej?” – zastanawia się autor.

Byliśmy liberalni. Ale już nie jesteśmy [Jarosław Dudała]

Byliśmy pierwszymi, którzy stali się liberalni i – mam nadzieję – będziemy pierwszymi, którzy wyjdą z kryzysu, a potem stanie się tak we wszystkich krajach. Nie lękajcie się – mówi prymas Holandii kard. Willem Jacobus Eijk w rozmowie z Jarosławem Dudałą. „Wielu holenderskich katolików było kiedyś liberałami. Ale już nie jesteśmy. Byliśmy pierwszymi, którzy stali się liberalni i mam nadzieję, że będziemy pierwszymi, którzy wyjdą z kryzysu, i że stanie się tak we wszystkich krajach. Najpierw muszą przejść przez głęboki kryzys, a potem znajdą wyjście. Dlaczego? Ponieważ Duch Święty prowadzi Kościół również w tym czasie. ‘Nie bój się!’ – powiedział pana słynny rodak. Wszystko skończy się dobrze. Koniec będzie dobry, ponieważ Bóg się tym zajmie. On jest Alfą i Omegą [początkiem, punktem wyjścia i końcem]. Do Niego należy ostatnie słowo na tym świecie. Ostatecznie Kościół ponownie odnajdzie Chrystusa, a to oznacza odnalezienie prawdy, ponieważ On jest prawdą, która jest Osobą” – mówi kard. Eijk.

Rachunek miłości [Franciszek Kucharczak]

W sakramencie pokuty i pojednania nadzwyczaj wyraźnie objawia się miłosierdzie Boże, ale też, jak żaden inny, wymaga współpracy człowieka. Jednym z warunków dobrej spowiedzi jest rachunek sumienia. Są różne metody i systemy, z których można skorzystać przy jego przeprowadzaniu. Pomocne mogą też być osobiste doświadczenia osób zaangażowanych w życie Kościoła – pisze Franciszek Kucharczak i przytacza świadectwa duchownych i świeckich, dzielących się swoim doświadczeniem rachunku sumienia. „Staram się zaczynać rachunek sumienia od wdzięczności za to, co Pan Bóg dobrego przeze mnie uczynił. Kiedy przyglądam się sobie, to nie analizuję drobiazgowo, ‘ile razy i co’, ale pytam siebie, czy to, co zrobiłam i co ze mnie wyszło, sprawiło, że jestem lepszym człowiekiem, i czy ci, którzy wtedy ze mną byli, stali się lepszymi ludźmi. Jeśli w danej sytuacji źle zrobiłam, to oczywiście mam świadomość, że tego kogoś popsułam złym słowem czy uczynkiem. Z takiego szczegółowego rachunku sumienia, jakie są w książeczkach do nabożeństwa, jakoś nie umiem korzystać” – mówi cytowana przez autora s. Ludmiła Świerczyna ze zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego.

To też jest nasz problem [Bogumił Łoziński ]

Polska ma pozytywne doświadczenia w przyjmowaniu uchodźców i migrantów, dlatego zamiast czekać na wejście w życie Paktu o Migracji i azylu unii europejskiej, powinniśmy pilnie wypracować własny system, który uwzględniałby potrzeby przybyszy, ale przede wszystkim nasze interesy – pisze Bogumił Łoziński. „Obecny kryzys migracyjny zaczął się w 2015 r. i jest największy, z jakim dotychczas musiała zmierzyć się Europa. Niestety, Unia Europejska od dziewięciu lat nie potrafi znaleźć skutecznego sposobu, aby go zażegnać. Wydawało się, że kraje Europy Środkowowschodniej w niewielkim stopniu go doświadczą, bowiem jako mniej zamożne od państw zachodnich nie są atrakcyjnym celem dla migrantów i uchodźców. Tymczasem rzeczywistość okazała się zupełnie inna, a Polska doświadczyła tego szczególnie mocno. Dlatego, nie czekając na ustalenia na poziomie całej Unii, powinniśmy pilnie wypracować własną politykę migracyjną” – zauważa autor.

Niebezpieczne sklepy z receptami [Agnieszka Huf]

Dostęp do narkotyków w Polsce jest niemal nieograniczony. Co więcej, dzieje się to w majestacie prawa, legalnie i… z lekarską pieczątką – pisze Agnieszka Huf i szuka odpowiedzi na pytanie, kiedy Ministerstwo Zdrowia zareaguje na groźny proceder. „Wystarczy wpisać w wyszukiwarce internetowej słowo „recepta”, żeby zostać zasypanym adresami stron oferujących możliwość zakupu recepty na wybrany lek – także leki narkotyczne czy silne środki psychotropowe. Trzeba tylko wypełnić krótki formularz, w niektórych przypadkach składający się zaledwie z trzech pytań. Cena? Niewysoka, kilkadziesiąt złotych, a strony prześcigają się w promocjach tak dla nowych, jak i stałych pacjentów. Ostatnio możliwość zakupu recept online uruchomiła jedna z największych sieci aptecznych, podpowiadając na swojej stronie, w jakich sytuacjach korzystać z leków zawierających opioidy. Naczelna Izba Lekarska od dawna apeluje do Ministerstwa Zdrowia o ukrócenie tego niebezpiecznego procederu – jak dotąd bezskutecznie” – pisze autorka.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy