Nowy numer 17/2024 Archiwum

"Sen, który rodzi marzenia"

W łączności z ks. Generałem i Rodziną Salezjańską całego świata zgromadzoną w Turynie na Dniach Duchowości Rodziny Salezjańskiej, odbyło się spotkanie Rodziny Salezjańskiej z Polski w wersji online w dniach 19-20 stycznia 2024.

To już kolejne spotkanie zorganizowane przez salezjanów z Polski, by ci, którzy nie mogą uczestniczyć na żywo w wydarzeniach w Turynie, mogli się spotkać chociaż na chwilę i wspólnie przeżyć ten piękny czas. Uczestników pierwszego dnia powitał ks. inspektor Bartłomiej Polański SDB. Oprócz Polaków, w spotkaniu wzięły udział osoby także z Ukrainy.

"Chcę bardzo serdecznie powitać całą naszą rodzinę salezjańską, czujcie się wszyscy przywitani i oczekiwani. Cieszę się, że te dni możemy przeżywać razem, łącząc się z Valdocco. Umacniać się ks. Bosko, a także, by umacniać nasze więzi naszej wielkiej rodziny. Dni Duchowości Rodziny Salezjańskiej na ziemi polskiej uroczyście uważam za otwarte" - powiedział ks. Polański SDB.

Następnie siostra Ewa z panią Dominiką poprowadziły modlitwę na rozpoczęcie. "Bóg dał św. Janowi Bosko wielkie serce i przestronne jak piaszczyste wybrzeże morskie, uczynił go ojcem i nauczycielem młodzieży" - powtarzały się słowa modlitwy. Było także nawiązanie do 200. rocznicy snu z 9. roku życia ks. Bosko. Zwrócenie uwagi na to, że Jezus dał za przewodniczkę Maryję młodemu Jankowi Bosko. Uczestnicy odmówili wspólnie "Zdrowaś Mario".

Następnie ks. Piotr Lorek SDB przybliżył, co działo się tego dnia w Turynie, że miał miejsce tzw. okrągły stół, gdzie zaproszeni goście prezentowali treści związane z tematem "Wiązanki" ks. generała. Ks. Piotr przytoczył dwie wypowiedzi, które wydają się takie najbliższe:  ks. Bruno Ferrero i Blažki Merkac.

Ks. Bruno Ferrero zwrócił uwagę na wyjątkowość snu ks. Bosko. Nigdy nie udało mu się wyrzucić tego snu z głowy. To nie był sen jak wiele innych. Zwrócił uwagę na 10 charakterystyk tego snu:

  • Stanowczość Jezusa, by Janek stanął na czele rzeszy chłopców i przemieniał ich w baranki.
  • Tajemnica radości – że zaczyna to rozumieć.
  • Wskazania i odpowiedzi na kolejne etapy życia.
  • Widział, że to znak z Góry, by dobrze rozeznał powołanie.
  • Będzie mu towarzyszyć ciągła pomoc Maryi.
  • Dostał nauczycielkę.
  • Poznał misję – tu jest twoje miejsce, pole do pracy.
  • Otrzymał metodę, by zdobywać przyjaciół nie biciem, ale łagodnością.
  • Poznał odbiorców.
  • Zobaczył całe dzieło, które potem się rozrosło.
  • Sam papież kazał mu zapisać ten sen. Pan Bóg przez cały czas wszystkim kierował.

Jest to także zachęcenie do refleksji o tym, co robimy w życiu. Czy postrzegamy swoją pracę jako obowiązek? Czy praca jest szansą na karierę, na samorozwój? Czy praca jest powołaniem, pasją to, co robię, działam? W ks. Bosko powołanie było pasją, a sensem robienia tego dla młodzieży

Ks. Ferrero przytoczył też opowieść o pająku i tkaniu pajęczyny na płocie i o tym, że zapomniał o najważniejszej nitce z góry. Nić z Góry jest tą nicią zasadniczą, bo jest to inicjatywa Boga.

Blažka, która jest salezjanką współpracownicą ze Słowenii, opowiedziała o swoim osobistym doświadczeniu snu ks. Bosko w odkrywaniu jej powołania. Ile dla niej zrobiły siostry salezjanki. Jak najpierw uczestniczyła w wakacjach, potem formacji, jak została animatorką i jak szukała swojej roli. Wskazała, że ktoś zawsze pełnił dla niej rolę pasterza. I jak sama stawała się z wilka kolejno barankiem i pasterzem. Ważne było dla niej zdanie "masz salezjańskie serce, w biurze nie jest twoje pole pracy". Zauważyła, że w każdym młodym człowieku jest dobry punkt, że trzeba być z nimi. Inaczej pastwiska będą puste. A sen będzie tylko snem. 

Następnie miała miejsce praca w grupach. Wśród wniosków m.in. padło stwierdzenie, że pole do działania jest szerokie. Młodzież jest tym polem do działania i należy ją pociągać. Rodzina salezjańska jest wezwana do kontynuacji tego, co zaczął ks. Bosko. Musimy zadawać sobie pytanie na ile jesteśmy obecni w życiu młodych? Musimy ich obserwować. Jesteśmy po to, by dzieciakom towarzyszyć, a nie wyręczać. Celem snu jest przyprowadzenie młodego człowieka do Nieba. Ks. Bosko robił wszystko, by młodzi nie grzeszyli. Dlatego należy ich wspierać. Jesteśmy też wezwani do większego zaufania Bogu i Maryi. Odnawiania w sobie pasji salezjańskiej i nie zasypiania. Musimy także pamiętać, że Bóg nas powołuje i On jest źródłem wszystkiego.

Następnie modlitwę poprowadziła inspektoria wrocławska. Uczestnicy odśpiewali Apel Jasnogórski. Błogosławieństwa udzielił ks. Polański SDB i jeszcze na koniec skierował słówko do uczestników. Zwrócił uwagę, że w rodzinie salezjańskiej jesteśmy zawsze młodzi, wszystko zależy od pogody ducha. Radził, żebyśmy nie usnęli tylko marzyli, śnili. Sen równa się zaufanie. Bo ks. Bosko we śnie zaufał Jezusowi i Maryi. Podkreślił, że relacja z Bogiem umacnia, szczególnie gdy jest modlitwa. Przywołał postać bp Sheena, który zachęcał by trwać przy Jezusie godzinę dziennie. Bo czasami potrzebne jest "mniej działania a więcej czasu na modlitwie". Zapewnił na koniec, że ks. Bosko nad nami czuwa. 

Uczestnicy mieli jeszcze okazję tego wieczoru wysłuchać szybkiej relacji z Turynu dwóch aspirantek Kamili i Kasi, które były bardzo zadowolone z pobytu. Wspomniały o pracy w grupach, przedstawieniu "Wiązanki" ks. generała. Możliwości zwiedzania Turynu. Pamięci w modlitwie. 

Drugie spotkanie kolejnego dnia rozpoczęło się przywitaniem przez ks. Zygmunta Kostkę SDB z Krakowa, modlitwę na rozpoczęcie poprowadził ks. Adam Paszek SDB. Przytoczył słowa papieża Franciszka o radości. O tym, że w świecie jest deficyt radości. O tym, że jesteśmy powołani do świadectwa radości. A także, by centrum stał się Jezus. W modlitwie uczestnicy modlili się za młodzież. Na koniec ks. Adam zachęcił do odmówienia Psalmu 23. 

Następnie była krótka konferencja dotycząca świadectw, które pojawiły się tego dnia w Turynie. Patryk i Joanna podzielili się z uczestnikami tym, co poruszyło ich najbardziej. Od dziewczyny, która miała naprawdę ciężkie życie rodzinne, ale dzięki salezjankom udało jej się stanąć na nogi. Po chłopców, którzy dzięki salezjanom zdobyli zawody i teraz mogą dzielić się z innymi swoimi talentami, ale i świadectwem. Przy okazji Patryk i Joanna opowiedzieli o jednej gałęzi rodziny salezjańskiej, która może nie jest tak znana, są to tak zwane damy - kobiety salezjańskie, które głownie działają w Ameryce Południowej. Starają się promować godność kobiety. Chcą ukazać, że przez chrzest kobiety stają się córkami Boga, członkiniami Kościoła. Patryk i Joanna stwierdzili, że do Polski wrócą z doświadczeniem żywej i prawdziwej rodziny salezjańskiej. 

Następnie miała miejsce praca w grupach. Była to próba odpowiedzi na pięć różnych pytań. We wnioskach wszystkich grup przewijało się, że Pan Bóg zaskakuje, Maryja jest Przewodniczką, Matką, do której można się zwrócić, że młodzież jest nadzieją i nie można się jej lękać, że dzięki charyzmatowi salezjańskiemu wielu z nas zbliżyło się do ks. Bosko, jest on przekazywany dalej. To, co dobrego otrzymaliśmy od rodziny salezjańskiej kiełkuje. Ks. Zygmunt stwierdził, że właśnie podczas takich spotkań widać, że różne gałęzi rodziny salezjańskiej nadają na tych samych falach, a największym skarbem są spotkania w grupach. 

Było także krótkie słowo od ukraińskich uczestników. Pomimo wojny starają się modlić, działać, troszczyć o młodzież, dzieci. Działają oratoria.  Współpracują z księżmi i siostrami. Każdy dzień jest dla nich ogromnym stresem, ale starają się, by ciągle jednak była wśród nich właśnie ta salezjańska radość. Ks. Michał podkreślił, że bardzo wiele życzliwości otrzymuje. Zwrócił też uwagę na nowe wyzwania, które przyniosła wojna, chociażby praca z żołnierzami, czy pomoc ofiarom. 

Modlitwę poprowadził Rzeszów. Była to modlitwa za młodzież, za rodzinę salezjańską, za babcie i dziadków, o pokój w Ukrainie, Ziemi Świętej i tam, gdzie jest niebezpiecznie, a także za zmarłych. Uczestnicy odśpiewali Apel Jasnogórski. Potem było błogosławieństwo, a na sam koniec ks. Franciszek Janyga skierował słówko na dobranoc.

"Wszyscy należycie do duszpasterstwa młodzieży. Wszystkim nam zależy na młodzieży. Łączy nas jeden duch" - zaczął.

Wskazał, że czasami może się w nas pojawić jakieś takie znudzenie ks. Bosko. Potrzeba więc też takiej wiary salezjańskiej, żeby odczytać ks. Bosko i odkryć swoje powołanie. Co zrobić żeby odkryć wiarę na nowo? 

"Pierwszy kierunek to osoba ks. Bosko – poznanie go. Relacja osobista. Jak ta relacja wygladą? Czy jest mi bliski? Drugi kierunek to zaangażowanie w pracy, poświęcenie dla młodych to konkretne pole pracy, realizacja naszego powołania".

Ks. Franciszek zadał pytanie o to jak wygląda nasze zaangażowanie? Czy się włączamy?

"Dla każdego z nas jest podobna droga. Odkrycie siebie we śnie ks. Bosko. Jest miejsce dla mnie i ten sen się realizuje. My mamy tam swoje miejsce i rolę do odegrania" - powiedział. 

Kolejne Dni Duchowości Rodziny Salezjańskiej już za rok. Można mieć nadzieję, że sen ks. Bosko z 9. roku życia będzie w tym czasie wydawał jeszcze większe owoce i będzie spełnionym marzeniem. 

« 1 »

Zobacz także

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy

Sponsorowane

Https://Www.AUTOdoc.PL