Nowy numer 17/2024 Archiwum

Ty nas obudziłeś, my Cię obronimy

Czuwaj nad nami, Święty Ojcze. Nie pozwól, byśmy spali w Ogrójcu. Budź nas, pobudzaj do wierności, do odwagi i dobra. To jest twoja matka, ta ziemia.

Tytuł pochodzi z ceramicznej płyty, którą mi podarowała na Barbórkę górnicza Solidarność i która jest pamiątką z XXXI Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ, z jesieni 2023 roku. Obok tych sześciu słów znajdują się na płycie portret JPII i słynne logo związku.

Podczas jednej z pierwszych audiencji generalnych, 8 listopada 1978 r., mówił:

„Zatrzymanie się na wierze chrześcijańskiej, która jest powierzchowna lub typu socjologicznego, jest dzisiaj mniej możliwe niż kiedykolwiek przedtem. Trzeba dojść do jasnego i pewnego przekonania o prawdzie swojej wiary, głównie co do historyczności i boskości Chrystusa oraz misji Kościoła powstałego z Jego woli i założonego przez Niego. Kiedy jest się prawdziwie przekonanym, że Jezus jest Słowem Wcielonym i jest nadal obecny w Kościele, to akceptuje się Jego słowo całkowicie, bo jest to Boskie słowo, które nie kłamie. To wasze zobowiązanie; to są instrukcje, które wam zostawiam”.

W 1980 r., pół roku przed wybuchem Solidarności i rok przed zamachem z 13 maja 1981 r., przeor kamedułów w Bieniszewie i na Bielanach, ojciec Piotr Rostworowski (1910–1999), był w Rzymie i pisał list do siostry:

„(…) rozmawiałem z Ojcem Świętym. Jest zawsze spokojny tym spokojem człowieka zanurzonego w Bogu, ale bój, który w pełni świadomości podjął, jest gigantyczny. Jest to bój o wiarę, o Kościół, o ludzkość.

Otoczony jest wielką miłością, ale spiętrzają się coraz bardziej wokół Niego siły nienawiści. Za żadnego z poprzednich pontyfikatów nie widziałem tak złośliwych karykatur Papieża, jak to ostatnio widziałem w Wiedniu i w Rzymie. Przyjaciele ostrzegają Ojca Świętego, by tak śmiało nie szedł do ludzi, bo przecież żyjemy w bandyckim świecie. Papież odpowiada: »To jest moje ryzyko zawodowe«. Ludzie się wyobcowali z Kościoła, trzeba ich szukać, trzeba do nich iść. Postawa ostrożności nie wypełni dziś pasterskiego posłannictwa.

Złe siły w świecie zapewne już się spodziewały, że nareszcie skończą z Kościołem. Udało się do tego stopnia zmącić naukę Kościoła, że już ludzie nie wiedzą, w co mają wierzyć. Nie ma dogmatu wiary, który by nie został podany w wątpliwość. Moralność katolicką do tego stopnia rozwalili, że prawo do przerywania ciąży, homoseksualizm, stosunki przedmałżeńskie, antykoncepcję uważa się za integralną część tej moralności. Dyscyplinę kościelną zburzyli tak, że nikt nikogo nie chce słuchać, twierdząc, że jest dorosły, a posłuszeństwo i dyscyplina dobre są dla dzieci. Ekumenizm wykorzystano do szerzenia zupełnego indyferentyzmu religijnego. Już nie ma żadnego znaczenia, do jakiego się wyznania należy. Każdy może wierzyć, w co chce, i nauczać, czego chce, byle był dobry dla ludzi. Kościół nie potrzebuje żadnej struktury, żadnej hierarchii, żadnych dogmatów... W ten sposób sprowadza się Kościół do jakiejś mgławicy bez konturów, a żeby katolików uspokoić, to się można zgodzić, by Papież był prezesem honorowym tego mętnego i bezkształtnego towarzystwa. Wówczas ma nastąpić »tryumf jedności Kościoła«.

Tymczasem na Stolicy Piotrowej zasiada człowiek, który po prostu wierzy i głosi zwyczajne odwieczne prawdy wiary z wielkim spokojem i siłą przekonania. Nic się nie przejmuje, że »wybitni teologowie« już dawno uznali te prawdy jako przezwyciężone i nieaktualne. On idzie spokojnie swoją drogą i nic się nie dostosowuje do dogmatów mentalności współczesnej, takich jak np. przekonanie, że człowiek nie może mieć żadnej pewności, że wszyscy jesteśmy tylko poszukiwaczami. Kto zaś by twierdził, że posiada prawdę, jest zarozumiały albo głupi, bo nie widzi złożoności problemów. Ojciec Święty poprzez to wszystko głosi absolutną pewność prawd objawionych, co wywołuje zdumienie.

Ale – co gorsza – idzie wprost do rzesz tak jak Chrystus, zagarnia zbłąkaną i bezpańską młodzież. Ma z masami kontakt bezpośredni, a nie przez różne tylko ogniwa, w które jakaś wazelina masońska mogłaby się jeszcze jakoś wcisnąć. Tu jednak jest bezsilna, ale nie wybacza, bo metoda działania Jana Pawła II jest niewybaczalna. Nie da się Go odizolować, a ponadto przez kontakt z masami tworzy siłę polityczną.

Tak w kilku słowach moje ostatnie wrażenia z Zachodu. Ściskam i życzę opieki Najwyższego w trudnych czasach, które idą.

Módlmy się za Papieża”.

Teraz módlmy się razem z nim, za jego wstawiennictwem.

Czuwaj nad nami, Święty Ojcze. Nad nowym rokiem A.D. 2024, nad przyszłością Kościoła, Ojczyzny i świata. Nie pozwól, byśmy spali w Ogrójcu. Budź nas, pobudzaj do wierności, do odwagi i dobra.

To jest twoja matka, ta ziemia.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Zapisane na później

Pobieranie listy