Nowy numer 18/2024 Archiwum

Sobór nie zniszczył liturgii, ale pozwolił jej wrócić do korzeni

Myślę, że Msza, którą odprawiał św. Piotr, bardziej przypominała tę naszą, współczesną, niż np. tę z XVIII wieku, kiedy barok podkreślał "święty teatr" przez architekturę, złoto i piękne paramenty – mówi ks. dr Andrzej Hoinkis, liturgista.

Agnieszka Huf: 60 lat temu uchwalono pierwszy dokument soborowy – Sacrosanctum Concilium, Konstytucję o Liturgii Świętej. Tego dnia przypadła 400. rocznica zakończenia Soboru Trydenckiego. Ta data nie wydaje się być przypadkowa…

Ks. dr Andrzej Hoinkis: Na pewno wybór daty był świadomą decyzją. Zresztą wydanie mszału po Soborze Watykańskim II odbyło się w 400. rocznicę wydania mszału po Soborze Trydenckim. Ale nie było tak, że przyspieszano pracę nad Konstytucją, aby zdążyć z jej ogłoszeniem w konkretnym dniu – to było dzieło dobrze przygotowane. Kwestia liturgii żyła bardzo mocno w świadomości katolików w latach 50. i 60. XX wieku, aktywnie działał Ruch Liturgiczny, odkrywano nowe teksty źródłowe. To wszystko było procesem, który przygotował do zajęcia się na soborze liturgią.

Sam Sobór Watykański II to też nie było nagłe wydarzenie – Jan XXIII nie obudził się przecież pewnego dnia z myślą, że zwoła sobór. Proces, którego był on finałem, zaczął się już w końcówce XIX wieku…

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy