– W mojej ocenie była to operacja peerelowskich służb specjalnych, która obejmowała duży krąg osób. Część z nich nadal żyje i ma się dobrze – mówi prokurator Michał Skwara, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach, w rozmowie z dr. Andrzejem Grajewskim.
Andrzej Grajewski: Śledztwo w sprawie zabójstwa ks. Franciszka Blachnickiego trwa już blisko 20 lat. Jakie były jego etapy i dlaczego trwa tak długo?
Michał Skwara: Śledztwo w sprawie podejrzenia zabójstwa ks. Franciszka Blachnickiego prowadzone było najpierw w latach 2005–2006. Impulsem do wszczęcia tego postępowania było zawiadomienie i zeznanie, które pan złożył w marcu 2005 r. Prowadzono je wówczas w taki sposób, że przesłuchiwano świadków i korzystano w bardzo ograniczonym zakresie z dokumentów zgromadzonych w archiwum IPN. Na tamtym etapie zostało to zakończone umorzeniem po przesłuchaniu w ramach pomocy prawnej dr. Rainera Fritscha. Nie przeprowadzono jednak ekshumacji, sekcji zwłok ani badań toksykologicznych tkanek pochodzących ze zwłok ks. Blachnickiego. Na to postanowienie nikt nie złożył zażalenia, zresztą nie bardzo kto, w sensie formalnym, miał takie zażalenie złożyć. W 2020 r. w konsekwencji interpelacji pos. Tomasza Rzymkowskiego dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Andrzej Pozorski zlecił mi analizę tego postępowania. 21 kwietnia 2020 r. zdecydowałem o podjęciu śledztwa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
dr Andrzej Grajewski