Nowy numer 17/2024 Archiwum

Ocalała korona

Symboliczny to był pożar i historyczne chwile. Historia Notre Dame toczy się oczywiście dalej. Podobnie jak dzieje korony z cierni, którą oprawcy włożyli na głowę cierpiącego Zbawiciela.

Otoczona ażurowym szkieletem rusztowań katedra płonie. Języki ognia liżą gotyckie łuki niczym zachłanny smok, mający pożreć niewiastę, w kłębach śmiercionośnych oparów. Unoszą się nad miastem razem z łuną, pozwalając mieszkańcom zakosztować wizji piekła. „Wygląda to jak koniec świata” – zacytuje „Le Figaro” komentarz jednego z obserwatorów. Paryzjowie, którzy zasiedlili tę ziemię trzysta lat przed Chrystusem, o ile w piekło wierzyli, nie mogli go sobie wyobrazić gorzej. I zapewne nie tak widział je w wyobraźni ksiądz Jean-Marc Fournier, kapelan paryskiej straży pożarnej. W filmie „Notre Dame”, przedstawiony raczej jako amator, w czarnej koszuli z koloratką wbiega do katedry. Wystraszony, niepewny, zlany potem. W zakrystii panuje chaos. Strażacy ratują drogocenne dzieła sztuki. Kolejny obraz, lichtarz, rzeźba…

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy