Nowy numer 17/2024 Archiwum

Zapłacić za teologię

Być może dyskusję na temat finansowania teologii wyznaniowej przez państwowy system oświaty mamy przed sobą. I nawet się cieszę, że się przetoczy – mówi teolog ks. dr Grzegorz Strzelczyk w rozmowie z Dominiką Szczawińską.

„Teologia nie powinna gościć w murach państwowych uniwersytetów. Dowody na istnienie bogów są, delikatnie mówiąc, raczej wątpliwej natury, dlatego nauka o nich nie może być finansowana i traktowana na równi z badaniami geografów, chemików, prawników, literaturoznawców czy (Pan wybaczy) politologów lub socjologów.” To fragment listu prof. Marka Migalskiego do Rektora Uniwersytetu Śląskiego prof. Ryszarda Koziołka. Abstrahując od tonu listu i intencji autora, uważnie przywołujemy jego słowa i próbujemy się z nimi zmierzyć, bo jak twierdzi ks. dr Grzegorz Strzelczyk, prof. Migalski niechcący odpalił pewną bombę, która może zintensyfikować obecność teologii w Uniwersytecie Śląskim.

Pomijając fakt, że rozmowa o finansowaniu pracy wydziału nie odbywa się na poziomie rektora, tylko na poziomie legislacji, bo teologia jest prawnie zapisana jako jedna z dyscyplin naukowych – to samo pytanie zarówno o pieniądze, jak i o miejsce i znaczenie teologii dla dzisiejszej nauki jest znakomite! Warto zmierzyć się z nim na kilku poziomach. Samej definicji studiów teologicznych, wiedzy historycznej i wreszcie po prostu biorąc pod uwagę użyteczność samej dyscypliny dla dzisiejszego, nie tylko wierzącego człowieka.

– Kiedy rozmawiam z człowiekiem niewierzącym i mam mu uzasadnić, dlaczego część z jego podatków idzie na utrzymaniu teologii, czuję w sumieniu, że muszę wyjaśnić to na jego polu, tzn. bez odwoływania się do wiary – mówi ks. Strzelczyk. – Dlatego tak ważna jest kategoria użyteczności. Powinniśmy rozmawiać o tym, jaka jest rola doświadczenia religijnego wewnątrz kultury i jaka jest rola racjonalności wewnątrz doświadczenia religijnego. Bo jeżeli mamy istotny komponent racjonalności, czyli krytycznego myślenia wewnątrz myślenia religijnego, to to przekłada się na normy społeczne.

– Najprościej obrazując – mówi ks. Strzelczyk – teologia jest po to, żeby nigdy więcej osoby wierzące nie mordowały niewierzących. Żeby utrzymać w ryzach pewne niebezpieczne motory zachowań religijnych. Bo teologia chrześcijańska mówi: wydaj życie za drugiego. I jak długo będzie istnieć, to będzie to powtarzać. Nie zawsze będzie słuchana w społeczeństwie, nie zawsze będzie słuchana we wspólnotach religijnych, ale zawsze będzie to powtarzać. Jeśli nawet politycy mówią, że najadą was uchodźcy i zrobią nie wiadomo jakie rzeczy, to my będziemy mówić: miłuj bliźniego, bo to jest nadrzędne prawo Ewangelii i żadne utylitarne zagrania biznesu, czy partii nie mogą być nad tym. Nawet nasze lęki nie mogą być nad tym!

Najważniejsze wyzwania dla dzisiejszych teologów? Wydaje się, że są zapisane w dokumencie Veritatis gaudium (Radość prawdy), dotyczącym sposobu organizacji studiów i badań na wydziałach teologicznych, gdzie papież Franciszek mówi o transdyscyplinarności. Otwarcie się teologii na dialog z innymi dyscyplinami naukowymi jest dziś kluczowe. Dzięki temu teologia może np. zająć się kwestią sztucznej inteligencji i naszych lęków z nią związanych. Warto się zastanowić, co się stanie, jeśli w budowanie sztucznej inteligencji zaangażujemy teologów.

Więcej w podcaście:

Zapłać za teologię - rozmowa z ks. dr. Grzegorzem Strzelczykiem
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy