Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Skąd nasz dobrobyt?

Europa, tak wrażliwa na punkcie praw człowieka, przymyka oko na niewolniczy wyzysk. To nie spóźniony primaaprilisowy żart. Takie, niestety są fakty.

Drobny wycinek tej nieprawości przypomniało ostatnio Radio Watykańskie. W Chinach – przypominają dziennikarze, wedle ostatnich szacunków, istnieje ponad tysiąc obozów pracy, w których żyje od 3 do 5 milionów Chińczyków. Pracują po 16, a nawet 18 godzin dziennie.

Korzystają z nich nie tylko rodzime, chińskie firmy, ale i europejskie, które w poszukiwaniu oszczędności przeniosły zakłady do Chin. Niestety, ośrodki niewolniczej pracy Chińczyków znajdują się także… w Europie. Dziennikarze podają przykład liczącego 200 tys. mieszkańców włoskiego miasta Prato, w którym funkcjonuje 3400 małych, prowadzonych przez Azjatów firm, zatrudniających 40 tys. osób, w tym 30 tys. – nielegalnie.

W 2009 roku ich dochód wynosił ok. 2 mld euro, w tym ponad połowa – w szarej strefie. W jakich i na jakich warunkach pracują ci ludzie? Wrażliwość Europejczyków na prawa człowieka bywa bezkompromisowa, jeżeli chodzi o symbole religijne czy mniejszości seksualne. Gdy w grę wchodzą pieniądze, nie ma sentymentów.

Wszak gospodarki bogatych potrzebują taniej siły roboczej i inwestycji z Chin, surowców i rynków zbytu w Afryce i wpływów do budżetów… z agencji towarzyskich i od nieszczęśników, którzy uwikłali się w hazard. Jako chrześcijanie chyba jednak powinniśmy bardziej zwracać uwagę na to, skąd bierze się nasz dobrobyt.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy