Poprawianie klasycznych dzieł literackich jest swoistą formą cenzury

Fanatycy „oczyszczania” dzieł literackich potraktowali powieść Orwella nie jako przestrogę, ale jako przewodnik.

Publikacja angielskiego dziennika „Daily Telegraph” na temat postępów tzw. inkluzywności w dziedzinie literatury wywołała spory rozgłos. Jednak owa inkluzywność, nie tylko przecież w dziedzinie literatury, pleni się w życiu społecznym czy kulturalnym już od dawna. Czy warto poświęcać temu wydarzeniu aż tyle uwagi? Wydaje się, że należy, bo poprawianie dzieł literackich to swoista forma cenzury, jednak w tym wypadku to nie państwo cenzuruje treści, ale raczej podmioty prywatne.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Edward Kabiesz