Bóg nas pociesza, byśmy sami mogli pocieszać strapionych

Nie zawsze jest łatwo znaleźć odpowiednie słowa lub czyny, które pocieszą, zawsze jednak warto pamiętać, że strapiony potrzebuje wysłuchania.

ks. Adam Pawlaszczyk

|

16.03.2023 00:00 GN 11/2023

dodane 16.03.2023 00:00

Jonatana Machabeusza, syna Matatiasza, nazywano przebiegłym. Prowadził liczne wojny, zawierał przymierza, między innymi ze Spartanami. W Pierwszej Księdze Machabejskiej opisany jest ten pakt i zacytowana korespondencja, która mu towarzyszyła. Jonatan w swoim liście do Spartan napisał między innymi tak: „Oniasz z wielkim szacunkiem przyjął waszego posła i odebrał od niego listy, w których jasno była mowa o przymierzu i przyjaźni. Nie zmusza nas do niej żadna konieczność. Pociechę bowiem swoją mamy w księgach świętych, które są w naszych rękach” (12,8-9). Zapewne to przebiegłość nakazała autorowi użyć argumentu pociechy czerpanej ze świętych ksiąg i przybrać pozę lekko niedbałą, aby nie pokazać Spartanom, jak bardzo mu na tym przymierzu zależało. Nie wnikając jednak w jego intencje, trzeba stwierdzić, że żydzi faktycznie swoje święte księgi uznawali za źródło pocieszenia i mocy. Czy w ten sam sposób traktujemy je my – chrześcijanie? Pytanie to uzasadnione, jeśli chce się realizować kolejny z uczynków miłosiernych względem duszy i w sposób właściwy, po chrześcijańsku pocieszać strapionych.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Adam Pawlaszczyk

Zapisane na później

Pobieranie listy