Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Duchowo bliżej mi do mohera

O partyjnych sympatiach i wyborach z kompozytorem Wojciechem Kilarem rozmawia Jarosław Dudała

Wojciech Kilar - jeden z najbardziej utalentowanych i najbardziej popularnych polskich kompozytorów. Tworzy muzykę klasyczną i filmową od ponad 50 lat. Jest autorem muzyki do ponad 130 filmów. Jest także pianistą i dyrygentem.

Jarosław Dudała: Dwa lata temu poparł Pan Lecha Kaczyńskiego i PiS, dodając, że dobry dla Polski byłby rząd PO-PiS. A tymczasem dostaliśmy rząd z Lepperem, za którego plecami stali: Stanisław Łyżwiński, Renata Beger... Nie był Pan zawiedziony?
Wojciech Kilar: – Byłem zobrzydzony i dawałem temu wyraz. W pierwszym okresie myślałem, że to jakiś pragmatyzm. Bo czasem trzeba się ubabrać, żeby coś zrobić. Na szczęście to się już skończyło. Kiedy jednak widzę LiD, z Onyszkiewiczem, Lityńskim i chyba też Geremkiem wokół Aleksandra Kwaśniewskiego, to jest to widok jeszcze mniej estetyczny niż koalicja PiS z Samoobroną i LPR. Tamte partie były przynajmniej nowe, a to przecież ciągle jest postkomunizm. Może to niesprawiedliwe, ale w tych kolejnych zmieniających się nazwach PZPR-u: SLD, LiD, ciągle widzę twarz agenta Moskwy. Może należałoby się z tego wyspowiadać, ale kiedy widzę Pana Olejniczaka, to sięgam myślą daleko wstecz. Poza tym, z tego, co pamiętam, to ostatnie słowa o tym, że to już koniec rozmów o PO-PiS-ie, to były słowa Donalda Tuska. Ja doskonale rozumiem, że doznał wtedy dwóch ciężkich nokautów... Może więc lepiej byłoby, gdyby dwa lata temu któreś z wyborów wygrała PO? Psychologicznie łatwiej byłoby im się dogadać z PiS.

Ma Pan nadzieję, że taki scenariusz jeszcze się ziści?
– Wszyscy mi mówią, że to już nierealne, ale tyle już było niespodzianek... Wydawało się, że rozmowa Tuska z prezydentem Kaczyńskim to jakaś jaskółka. Pozostaje jednak pytanie, czy taka koalicja jest możliwa ze względów personalnych. A przecież to są ludzie wyrastający z jednego pnia. Publicyści doszukują się jakichś różnic w programach, ale nie bardzo się to udaje. Zdaje się, że PO mówi: „Zrobimy to samo, co PiS, tylko lepiej”.

Wybaczyłby Pan liderom PO i PiS, gdyby po najbliższych wyborach ich koalicja była najbardziej logiczna, a mimo to nie została zawarta?
– To by mi obrzydziło polityków w ogóle.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy