Nowy numer 17/2024 Archiwum

Pokorne niepokorne

O feminizmie, geniuszu i przebiegłości kobiet z Joanną Petry Mroczkowską rozmawia ks. Tomasz Jaklewicz

Ks. Tomasz Jaklewicz: Na czym polega geniusz kobiety?
Joanna Petry Mroczkowska: – Przyznam, że mam problem z tym określeniem. Rozumiem dobre intencje papieża Jana Pawła II, który tego wyrażenia używał. Ale to jest taki typowo męski punkt widzenia. Zapytałabym przekornie: a na czym polega geniusz mężczyzny? Istnieją papieskie dokumenty na temat kobiet. A ja oczekiwałabym także encyklik na temat mężczyzn. Bo skoro ich nie ma, występuje sytuacja jakiejś nierówności. Dlaczego mamy ciągle zastanawiać się tylko nad kobietą? Niedawno ukazała się w wydaniu książkowym rozmowa z krakowskim dominikaninem ojcem Badenim pod tytułem „Kobieta boska tajemnica”. To jest bardzo symptomatyczne, tak właśnie mężczyźni Kościoła patrzą na kobiety.

Jak mężczyźni patrzą na kobiety?
– Dla mężczyzn kobieta to tajemnica, czyli nie wiemy, kim właściwie jest i kim ma być. To jakaś istota z gruntu inna, pociągająca, a zarazem niebezpieczna. Mężczyźni, wydaje się, bardzo lubią kobiecą uległość, cichość, bierność. Ale czyż to nie jest paternalizm? Taka wizja odpowiada mężczyźnie, bo jest dla niego wygodna. Tak jest od wieków. Tak nader często bywa także dzisiaj.

Proszę skorygować męskie myślenie. Gdzie wobec tego tkwi geniusz kobiecości?
– Powiedziałabym, że to jest swoista przebiegłość. Ponieważ kobieta jest słabsza fizycznie od mężczyzny, dlatego musi jakoś sobie radzić. I w tym aspekcie potrafi zdobyć przewagę nad mężczyzną.

Przebiegłość? Hm, to nie brzmi zbyt ładnie…
– Pan Jezus powiedział: „Bądźcie roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie”. To jest ten kobiecy spryt, błysk, który mimo tylu pułapek i trudności pomaga jej obronić się przed złem, znaleźć dla siebie miejsce w świecie, w planie Bożym. To często wymaga sporej przemyślności, inwencji… Takie zabiegi mogą stanowić element mądrości, której już nie kwestionujemy… To, o czym mówię, widać np. w historii życia Teresy z Ávila.

„Kobieta niech milczy w Kościele”. Kobiety nie kochają św. Pawła za to zdanie…
– Przez wieki to był koronny argument przeciwko aktywizacji kobiet w Kościele. Nie można jednak tego zdania absolutyzować. W czasach św. Pawła kobiety prawie nie uczestniczyły w życiu publicznym, to była domena zarezerwowana dla mężczyzn. Dla kobiet przeznaczona była sfera życia rodzinnego. A jednak już w samym Piśmie Świętym czytamy o wielkich postaciach kobiet, które miały coś do powiedzenia i faktycznie pełniły publiczną misję, jak na przykład Maria Magdalena.

Pod krzyżem zostały prawie same kobiety. Piotr wymachiwał szabelką, ale potem uciekł i zdradził. Pozostał tylko Jan, który uchodzi za zniewieściałego.
– No właśnie, ten przykład pokazuje, że trzymamy się kurczowo stereotypów, które są niesłuszne. Męstwo wydaje się cechą typowo męską. A przecież w tylu sytuacjach kobieta okazuje się odważna, silna czy stanowcza. Czy wtedy jest mniej kobieca? I odwrotnie. Mówimy, że empatia czy wrażliwość na słabszych to są cechy kobiece. Czy to znaczy, że empatyczny, wrażliwy mężczyzna byłby mniej męski? Może nie ma sensu dzielenie ludzkiej wielkości na związane z płcią „geniusze”?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy