Budzenie olbrzyma

O słuchaniu świeckich, przełamywaniu barier i zwyczajnych wizytacjach z biskupem Kazimierzem Nyczem rozmawia Szymon Babuchowski

bp Kazimierz Nycz - ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, członek Komisji Duszpasterstwa Ogólnego Konferencji Episkopatu Polski, przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Wychowania

Szymon Babuchowski: Przy okazji wydarzeń związanych z nominacją arcybiskupa Wielgusa na metropolitę warszawskiego wiele mówiło się o przebudzeniu świeckich w Kościele. Czy rzeczywiście mieliśmy do czynienia z „przebudzeniem śpiącego olbrzyma”?

Bp Kazimierz Nycz: – Osobiście bardzo ostrożnie podchodzę do opinii, że dopiero teraz się ten „olbrzym” w Kościele polskim obudził. Ludzie gromadzili się przecież tłumnie podczas pielgrzymek papieskich, SMS-ami zwoływali się także przy śmierci Papieża. Choć nie przekreślam faktu, że jakieś ożywienie teraz rzeczywiście nastąpiło. W grudniu i styczniu miałem okazję wiele razy rozmawiać ze świeckimi. Widziałem ogromne zatroskanie o Kościół. Wiele osób ubolewało, że słowa arcybiskupa z piątkowego wieczoru pojawiły się co najmniej o trzy tygodnie za późno. Gdyby nie to spóźnienie, to niezależnie od ostatecznej decyzji Papieża ton rozmowy o polskim Kościele byłby wtedy zupełnie inny.

Jak Ksiądz Biskup ocenia zaangażowanie wierzących dziennikarzy w tej sprawie?
Było widać, jak wielu mamy w mediach dziennikarzy, katolików świeckich, którzy o tej sprawie mówili z troską o Kościół – ich Kościół. Pewnie były i wypadki, kiedy ktoś mieszał to – jak to bywa czasem w mediach – z szukaniem sensacji, „newsa” na pierwszą stronę, czasem nakładała się też na to polityka.

Można było jednak odnieść wrażenie, że biskupi słabo wsłuchują się w ten głos świeckich; że są jakby odcięci od tego, co myślą zwykli ludzie. Czy zgodzi się Ksiądz Biskup z opinią, że istnieje między tymi „dwoma światami” jakaś bariera?
– Może nie bariera, ale jakiś rodzaj oddalenia, a czasem nieufności. Myślę, że przyczyny leżą po obu stronach, po stronie duchowieństwa i po stronie świeckich. Przeżywam to z pewnym niepokojem o przyszłość Kościoła w Polsce i staram się szukać przyczyn. Myślę, że to się zaczyna już w seminarium. Widzę, jak młody człowiek, który wywodzi się z tego samego środowiska co jego kolega – świecki student, potrafi się przez sześć lat mocno oderwać od znajomości codziennych problemów ludzi świeckich. Konsekwencją bywa potem duszpasterstwo, niejako obok ludzkich spraw i rzeczywistych problemów świeckich oraz ich rodzin. To, co dla przeciętnego człowieka jest nieraz poważną sprawą, nie jest tak odbierane przez księdza.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

rozmowa z biskupem Kazimierzem Nyczem