Nowy numer 13/2024 Archiwum

Piekło Pacyfiku

Artystyczny i komercyjny sukces "Kompania braci" sprawił, że jej producenci poszli za ciosem realizując "Pacyfik", serial o zmaganiach z Japończykami na wodach Pacyfiku.

Nieustannie modliliśmy się, by przetrwać – słowa jednego z weteranów wojny na Pacyfiku najlepiej chyba oddają charakter mało znanej w Europie kampanii II wojny światowej. Nawet w Stanach Zjednoczonych nie znalazła tak obfitego odzwierciedlenia w kinie, jak wojna w Europie. A przecież po japońskim ataku na Pearl Harbor teatr działań wojennych na Oceanie Spokojnym był dla Amerykanów przez długi czas najważniejszy. Brutalność tej wojny, mimo oczywistych różnic, porównać można z brutalnością niemieckiej kampanii w Rosji.

O ile „Kompania braci” wyznaczyła nowy standard w przedstawianiu wojny na małym ekranie, podobnie jak wcześniej „Szeregowiec Ryan” Spielberga w filmie kinowym, to „Pacyfik” poszedł jeszcze dalej. Nie wszystkim to może się podobać. W „Pacyfiku” dążenie do oddania maksymalnego realizmu tej wojny sprawiło, że twórcy prawie całkowicie zrezygnowali z charakterystycznych dla serialowych produkcji wojennych wątków sensacyjnych i przygodowych.

Autentyczni bohaterowie
„Pacyfik” przedstawia losy trzech amerykańskich marines, którzy walczyli na wszystkich frontach wojny z Japonią, poczynając od wyspy Guadalcanal, przylądka Gloucester, na twierdzach Peleliu czy piaszczystych wybrzeżach Iwo Jimy i Okinawy kończąc. Wzięli udział w jednej z najkrwawszych walk w historii II wojny światowej. Wszyscy trzej bohaterowie serialu są postaciami autentycznymi. Dwaj z nich, Robert Leckie i Eugene Sledge’a, swoje wojenne przeżycia opisali w wydanych później książkach.

Wspomnienia Sledge’a „Piekło Pacyfiku”, w których wykorzystał sporządzane na bieżąco w czasie walk zapiski, wydano także w Polsce. Podstawą scenariusza stały się zarówno ich książki, jak też przeprowadzone współcześnie wywiady z żyjącymi jeszcze ostatnimi weteranami wojny. Ich wypowiedzi znalazły się na początku każdego odcinka serialu. Stanowią one swoisty komentarz do wydarzeń, które za chwilę zobaczymy na ekranie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Dziennikarz działu „Kultura”

W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.

Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza