Gdzie te czasy, kiedy wystarczyło trochę polatać samolotem, żeby poczuć się szczęśliwym.
Dwaj robotnicy, którym – jak ślepej kurze ziarno – trafiła się wygrana w totolotka, przemierzają peerelowskie niebo wzdłuż i wszerz, ciesząc się towarzystwem przypadkowo spotkanych dziewczyn. Oskubani ze słodyczy i papierosów, bez szans na miłosne spełnienie, wracają na ziemię w przekonaniu, że i tu można żyć po ludzku.
Najważniejsze, żeby nie dać się zwariować. Nostalgiczna komedia Andrzeja Kondratiuka z 1973 roku byłaby jak miedź brzęcząca bez udziału Zdzisława Maklakiewicza i Jana Himilsbacha. Kto posłucha ich dialogów, z pewnością zaoszczędzi na bilecie lotniczym. Nie będzie musiał latać, by poczuć się wniebowziętym.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.