Robin Hood

Seriale o przygodach średniowiecznego banity z lasów Sherwood z reguły ogląda się jak góry o świcie: z zachwytem i duszą na ramieniu.

Podejrzewam, że podobnie będzie w przypadku trzynastoodcinkowej wersji tej opowieści, zrealizowanej przez telewizję BBC na Węgrzech (!) w 2006 roku. Wprawdzie mit tego, który zabierał bogatym i rozdawał biednym, kłóci się z dogmatami kapitalizmu, ale któż by się nimi przejmował, gdy jest okazja poznęcać się nad Szeryfem z Nottingham.

Swoją drogą ciekawe, dlaczego brytyjscy filmowcy tak otwarcie demaskują butę swoich przodków. Albo potrafią wznieść się na wyżyny autoironii, albo nie zdają sobie sprawy, że w trakcie emisji „Robin Hooda” pół Europy utwierdza się w antybrytyjskich stereotypach. Niestety, raczej to drugie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Warto zobaczyć - TVP 2, niedziela 4 lutego, 20.15