Tomasz Sekielski i Andrzej Morozowski reklamują swój program jako „niepowtarzalny i najlepszy show polityczny w Polsce”, a ja twierdzę, że jest on do bólu przewidywalny i najbardziej stronniczy.
Oczywiście, nie wszyscy muszą podzielać moje zdanie. Taki Milan Subotić na pewno obejrzy kolejny odcinek „Teraz my” z zainteresowaniem. Podobnie jak byli oficerowie służb specjalnych.
Ale mnie wywoływanie burzy w szklance wody za pomocą filmików kręconych z ukrytej kamery jakoś nie rajcuje. Kiedyś ściągnąłem sobie taki filmik z niepewnego źródła i mi się komputer zawirusował. Państwu też radziłbym uważać.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.