Nowy numer 15/2024 Archiwum

Amerykański wrzesień

Kilka dni po atakach 11 września Oliver Stone powiedział publicznie, że były one odpowiedzią na nadużycia korporacyjnego kapitalizmu.

Teorie spiskowe dotyczące motywów i tego, kto za nimi stoi zaczęły się mnożyć już w dniu zamachów. Słowa reżysera nikogo nie zaskoczyły. Uważany jest przecież za czołowego tropiciela spisków i burzyciela amerykańskich mitów. Jednak kilka lat później, w jednym z wywiadów w czasie zdjęć do „World Trade Center” Stone mówił: „nie mieszajmy w to polityki – to film o odwadze i przetrwaniu”. Zrezygnował z upolitycznienia tematu. Nie podejmuje teorii spiskowych, nie mówi o faktycznych czy rzekomych zaniedbaniach rządu w sprawach bezpieczeństwa. I to właśnie łączy go z „Lotem 93” Paula Greengrassa. Obaj starają się wiernie odtworzyć wydarzenia sprzed pięciu lat. Z tym, że film Stone’a atakuje widza obrazami pełnymi dramatyzmu i kipi od emocji.

Czy istnieje ktoś taki?
Oliver Stone nie rekonstruuje samego zamachu. Historię tragedii, jaka rozegrała się w Nowym Jorku 11 września reżyser przedstawia poprzez losy kilku osób, które wzięły udział w akcji ratowniczej. Ich przeżycia zostały starannie udokumentowane. Twórcom bardzo zależało na autentyzmie, dlatego w kilku rolach drugoplanowych wystąpili prawdziwi strażacy i pracownicy pogotowia, którzy ratowali uwięzionych w ruinach wieży. Już podczas pierwszych zdjęć na planie znaleźli się jego główni bohaterowie: John McLoughlin, którego zagrał znakomicie Nicolas Cage, i Will Jimeno, w którego wcielił się Michael Pena. Przygotowując się do zdjęć, aktorzy wiele rozmawiali z ludźmi, których mieli zagrać.

W „dziurze”
Jimeno i McLoughlin są centralnymi postaciami filmu. John McLoughlin wraz z czterema innymi policjantami, wśród których znajdował się Jimeno, weszli do drugiego z dwóch wieżowców WTC. Pierwszy już płonął, wkrótce potem w ogniu stanął drugi budynek. Na policjantów zaczęły się walić mury. Dwóch zginęło od razu. Pozostałych uratowała winda towarowa, do której wbiegli. Zapewniła im ochronę przed całkowitym zgnieceniem, tworząc zarazem coś na kształt poduszki powietrznej. Policjanci znaleźli się w pułapce. Unieruchomieni leżeli pod zwałami stali i betonowych płyt. Później to miejsce nazwali „dziurą”. W czasie godzin spędzonych pod gruzami, gdy myśleli, że wkrótce umrą, powracali do wspomnień. McLoughlin i Jimeno nie widzieli się, będąc w „dziurze”, ale przez cały czas, mając nadzieję na ocalenie, rozmawiali ze sobą o swoich rodzinach, pracy w policji, marzeniach. Stone pokazuje również przeżycia rodzin nie mających żadnych informacji o losie mężów . McLoughlinowie mają czwórkę dzieci, rodzina Jimeno miała się wkrótce powiększyć o drugie dziecko. Obaj policjanci zostali wydobyci spod gruzów jako jedni z ostatnich. Ciężko ranny McLoughlin, który przeszedł 27 operacji chirurgicznych, powrócił do zdrowia po wielu miesiącach intensywnego leczenia. Jimeno spędził w szpitalu trzy miesiące.

Wiara uratowała mi życie
„Wiara w Boga, którą przekazała mi moja mama Emma, uratowała mi życie w dniach tamtej tragedii” – powiedział Will Jimeno, praktykujący katolik, człowiek gorącej wiary. W jednej ze scen policjant ma wizję Jezusa. Pytany o tę scenę, Jimeno oświadczył, że naprawdę Go widział. Również Dave Karnes, były żołnierz marines, jest człowiekiem wiary przekonanym, że Bóg powołał go, by pomagać ofiarom katastrofy. Porzuca swoje biuro, wkłada mundur Korpusu Marines i przedziera się w najniebezpieczniejszy rejon gruzowiska w poszukiwaniu dających znaki życia. Właśnie on wraz z innym marines odnajduje McLoughlina i Jimeno.

Film Stone’a o jednej z najtragiczniejszych godzin Ameryki opowiada – wbrew współczesnym modom – o bohaterach i bohaterstwie. Bez szyderstwa i ironii. O odwadze, miłości i wewnętrznej sile, która łączy ludzi. I sprawia, że dzięki tej solidarności człowiek może przetrwać najgorsze. To najbardziej propatriotyczny, prorodzinny i prochrześcijański film, jaki w ostatnim czasie trafił na nasze ekrany.

World Trade Center; reż. Oliver Stone, wyk.: Nicolas Cage, Michael Pena, Maggie Gyllenhaal, Maria Bello, USA 2006

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Dziennikarz działu „Kultura”

W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.

Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza