Komedia to bardzo wymagający gatunek filmowy. Tak przynajmniej kiedyś uważano. Dlatego mistrzowie kina unikali jej, bojąc się porażki.
Dziś komedie (najczęściej z bliżej nieznanych powodów zwane romantycznymi) produkowane są w Polsce taśmowo, stanowią co najmniej połowę „urobku” rodzimej kinematografii. Niewiele z nich jednak trafia na wielkie ekrany, bo jak wynika ze statystyk 2022 roku, widzów polskie komedie przestały bawić. Najbardziej oczekiwana z nich – „Bejbis” (reklamowana jako „Testosteron” plus „Lejdis”) – przegrała nawet z dokumentem o Ani Przybylskiej, nie wspominając już o filmie „Johnny”.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.