Nowy numer 17/2024 Archiwum

Ekologia człowieka

O medycznych i biblijnych argumentach przeciwko in vitro i potrzebie formowania sumień z bioetykiem ks. Andrzejem Muszalą rozmawia ks. Tomasz Jaklewicz

Ks. Andrzej Muszala, dr hab. teologii, dyrektor Międzywydziałowego Instytutu Bioetyki Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Redaktor Encyklopedii bioetyki (2005)

Ks. Tomasz Jaklewicz: Postęp nauki spowodował pojawienie się wielu nowych pytań dotyczących etyki.
Ks. Andrzej Muszala: – Bioetyczne dylematy są tak stare jak sama medycyna, o czym świadczy na przykład przysięga Hipokratesa, ale rzeczywiście rozwój nauki powoduje lawinę nowych pytań. Refleksja bioetyczna stara się nadążać za nauką. W latach 60. pojawiła się diagnostyka prenatalna i przeszczepy narządów, lata 70. przyniosły metodę in vitro, później manipulacje genetyczne. Dwa miesiące temu pojawiła się wiadomość o zsyntetyzowaniu genotypu bakterii.

Media donosiły, że powstało pierwsze sztuczne życie.
– To nie jest całkiem dokładne określenie. Wyciągnięto jądro komórkowe bakterii i w jego miejsce włożono inne jądro, które posiadało DNA stworzone sztucznie. Oznacza to, że potrafimy dziś tworzyć DNA w laboratorium .

Czy to znaczy, że wkrótce będą powstawały całkowicie nowe, wymyślone przez ludzi gatunki roślin czy zwierząt?
– Tak, to może być następny krok. Na razie eksperyment dotyczył tylko bakterii.

Co na to bioetyka?
– Zaczyna nam znikać pojęcie natury i gatunków. Pytamy, czy w ogóle jest coś takiego jak natura. Pojawia się też kwestia, czy tego typu eksperyment będzie możliwy w przypadku ludzkiej zygoty, czyli czy będzie można w laboratorium zaprogramować DNA człowieka. Klasyczna definicja mówiła, że „to, co narodziło się z człowieka, jest człowiekiem”. Ale może okazać się, że może powstać człowiek, który nie ma w ogóle naturalnych rodziców.

Naukowcy twierdzą, że ewentualne „sztuczne” gatunki mogą być pożyteczne np. dla produkcji leków.
– Już teraz istnieją zmodyfikowane genetycznie rośliny i zwierzęta. Są hodowle roślin GMO. Ale trzeba pamiętać, że każde wypuszczenie do przyrody zmodyfikowanego gatunku pociąga za sobą cały łańcuch następstw. Nie potrafimy przewidzieć dalekosiężnych skutków wpuszczenia do przyrody zmodyfikowanych organizmów. To jest jakieś niebezpieczeństwo. Pod pewnymi warunkami można się zgodzić na modyfikacje genetyczne bakterii, roślin czy zwierząt. Ale jeśli dochodzimy do człowieka, to już tu jest wyraźna granica. Wiele konwencji międzynarodowych zabrania genetycznej modyfikacji człowieka.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy