Nowy numer 38/2023 Archiwum

Dobry biskup Ignacy

Tuż przed odlotem do Rzymu oznajmiłem przez telefon biskupowi Jeżowi, że będzie kardynałem – mówi bp Dajczak. Powiedziałem: – ściskam na odległość całym sercem. On po swojemu żartował: – Ostrożnie, nie ściskaj starego, bo mi duszno.

W 1972 roku został pierwszym ordynariuszem nowo utworzonej diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Stworzył jej mocne fundamenty, choć nie było to proste. – Po wojnie Ziemie Odzyskane zostały zasiedlone zupełnie nową ludnością, byli to m.in. osadnicy wojskowi, więźniowie obozów koncentracyjnych i ci szukający lepszej przyszłości – opowiadał biskup. – Oni długo wierzyli, że wrócą na swoje tereny. Wielu z nich dopiero nowe kościoły, utworzenie diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej uświadomiło, że zostaną tutaj na stałe. Biskup Jeż powtarzał, że największym osiągnięciem było powstanie i rozwój nowej diecezji, wbrew działaniom ówczesnej władzy, która uważała, że Kościół ma powoli obumierać. Pomimo sprzeciwu komunistów erygował ponad 100 nowych parafii w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, wyświęcił ponad 200 kapłanów. Był inicjatorem i patronem Koszalińsko-Kołobrzeskiego Biskupiego Komitetu Pomocy „Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom” w stanie wojennym. Jako ordynariusz podejmował w diecezji Jana Pawła II podczas pielgrzymki do Ojczyzny w czerwcu 1991 roku. Papież w czasie tej wizyty poświęcił jedno z największych dzieł biskupa – Wyższe Seminarium Duchowne w Koszalinie, którego budowa rozpoczęła się w 1981 roku.

Ignaś, Ignaś
Biskup Ignacy wielokrotnie opowiadał o tym, jak ważny dla niego był Jan Paweł II. – Byliśmy kolegami w Episkopacie Polskim osiemnaście lat. On do końca zawsze mówił: „Ignaś, Ignaś”. Mi nie wypadało już mówić, jak dawniej, „Karolu”. Dwa dni po wyborze Papieża wracam z przechadzki po mieście do Kolegium Polskiego, a tu mi mówią, że mam iść na kolację do Ojca Świętego. Powiedziałem, żeby sobie robili kawały z kim innym, a nie ze mną, ale potem rektor Józef Michalik potwierdził, że był telefon od ks. Dziwisza. Okazało się, że w Rzymie było w tym czasie tylko dwóch polskich biskupów: ja i bp Wesoły. Mówię, że nawet nie wiem, jak się tam dostać, więc obiecali, że mnie zaprowadzą. Pierwsze spotkanie w białej sutannie, w białej piusce. Zupełnie nas zatkało. Jan Paweł II zapytał: Czemu nic nie gadacie. Wtedy zorientowaliśmy się, że on nie wie, co się na Placu św. Piotra działo, i zaczęliśmy mu o tym opowiadać. Gdy został papieżem, nieraz wspominaliśmy spływy kajakowe, gdyż kilka razy udało mi się dopchać do obiadu z Ojcem Świętym. Najpierw chodziliśmy ze Strobą, po jego śmierci chodziłem już sam, także jako emeryt się zgłaszałem, bo wspomnień było bez liku.

Zapracowany Emeryt
– Najtrudniejsze w pełnieniu funkcji biskupiej to branie odpowiedzialności za życie duchowe wielu tysięcy ludzi – mówił na jubileuszu 45-lecia sakry biskupiej. – Czy to w konfesjonale, czy przez kazania, które głosi, poprzez udzielanie sakramentów. W 1992 roku bp Ignacy Jeż zrezygnował z urzędu ze względu na wiek. Jednak na biskupiej emeryturze nie miał czasu na odpoczynek. Jego kalendarz był wciąż pełen nowych zadań. Wypełniał wszystkie posługi biskupie, bierzmował, odprawiał Msze na odpustach i jubileuszach. Nie za bardzo taki tryb życia podobał się jego lekarzom. – Ostatnio jedna lekarka poprosiła mnie, bym spojrzał w swoją metrykę – opowiadał niesforny pacjent. Na nic się to zdało, bo biskup Ignacy Jeż wciąż wymagał od siebie wiele. Już następnego dnia po wyjściu ze szpitala, wrócił tam…, by poświęcić nową windę. Z uśmiechem groził, że przez policję będzie ścigał tych, którzy informacje o jego hospitalizacji umieścili w Internecie. – Czy jak pójdę wyrywać ząb, to też napiszecie, że jestem ciężko chory? – pytał i nie zmienił trybu życia.

Jego serce, wspomagane od lat przez rozrusznik, nie wytrzymało. Umarł w Rzymie, gdzie dokładnie 29 lat temu, 16 października 1978 roku, witał nowego papieża Jana Pawła II. Jak powiedział pewien mądry ksiądz Jerzy: „Benedykt XVI chciał zrobić go kardynałem. Jan Paweł II zrobił go świętym”.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast