Nowy numer 13/2024 Archiwum

Refleksje nowego humanisty

Ja ojczyźnie mojej, która jest dla mnie matką, ojcem, babką i dziadkiem, przekazuję sporą część mych dochodów. Czy ojczyzna będzie płacić od tego podatek?

Osiągnąłem już wiek mocno dojrzały, ale przed zniedołężnieniem bronią mnie wciąż nowe wyzwania dla mojego mózgu. Człowiek bowiem kapcanieje, gdy nic już nie jest w stanie go zaskoczyć. W obecnej sytuacji społeczno-polityczno-kulturowo-cywilizacyjnej jest to dzięki Bogu niemożliwe. A oto kilka przykładów.

Jakkolwiek usiłowałem przekonać każdego, kto chciał słuchać, że matematyk to też humanista, to jednak ze wstydem wyznaję, iż bawiła mnie następująca definicja: dziś humanista to ktoś, kto nie umie wymienić żarówki. Od wczoraj ja też jestem humanistą: po daremnych próbach wymiany żarówki w moim samochodzie udałem się do serwisu. Nowe technologie są przyjazne dla użytkownika, bo zmieniają go w humanistę. Tworzą też fachowców: dziś fachowiec to ktoś, kto umie wymienić żarówkę.

Jako nowy humanista, zainteresowałem się historią i z okazji rocznicy zdobycia Monte Cassino pytam, czy nie należałoby na polskim cmentarzu postawić pomnika z sierpem i młotem? Skoro Rosjanie doliczyli do radzieckich ofiar Oświęcimia wszystkie osoby pochodzące z dawnych polskich kresów, to pewnie i armia Andersa składała się z obywateli sowieckich. Poza tym maki były czerwone, więc tylko patrzeć, jak się Moskwa obruszy.

Humanistę we mnie poruszyło odkrycie prasy, że premier przekazuje wypłatę na konto swojej mamy, więc należałoby ją opodatkować za przyjęcie darowizny. W świecie, w którym dwóch panów zakłada „rodzinę”, by móc korzystać z dobrodziejstwa wspólnego opodatkowania, syn prowadzący wspólne gospodarstwo z matką nie ma takiej możliwości. Zanim odpowiednie władze pochylą się nad portfelem p. Kaczyńskiej, chciałbym dodać, że ja ojczyźnie mojej, która jest dla mnie matką, ojcem, babką i dziadkiem, przekazuję również sporą część mych dochodów. Czy ojczyzna będzie płacić od tego podatek? Gdyby nie wiedziała komu, to może ja przestanę się dzielić dochodami z fiskusem?

Najbardziej jednak, jako humanista, wzruszyłem się humanitarną przemianą Lecha Wałęsy, który niegdyś tak pyszny, dziś z pokorą wspiera swego byłego przeciwnika. Niby razem bronią demokracji, ale dla mediów ważne tylko to, kiedy Kwaśniewski wraca i po co. I po co ci to było, Lechu? Zwłaszcza że wypełniona elitami sala nie bardzo wzięła do siebie uwagę Wałęsy, że obecny rząd to owoc ciężkiej pracy zgromadzonych obrońców demokracji. Elity są bowiem niczym Kali – tym razem nie chodzi jednak o sławetną i oklepaną sentencję na temat złodziei krów. Chodzi o to, że Kali nigdy nie był odpowiedzialny za swoje porażki, wszelkim klęskom winne jest Złe Mzimu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy