Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Prawo dla każdego

Kilkaset Polek i Polaków mających immunitet poselski nie może korzystać z zasady równości wobec prawa i pewno jest im przykro, że nie mogą być ukarani za niektóre czyny tak jak ich wyborcy

Weszły w życie przepisy o sądach 24-godzinnych, które w trybie specjalnym mają stosować prawo w stosunku do „kiboli” rozbijających głowy bliźnim, łobuzów tłukących sklepowe witryny, a zwłaszcza kierowców (podobno głównie nietrzeźwych), którzy stanowią znaczną większość „złapanych na gorącym uczynku”. Do kierowców od dawna najłatwiej stosuje się kodeks z całą surowością, i nie znajdą oni obrońców nawet wśród najbardziej zagorzałych przeciwników represyjności prawa. Teraz też słychać liczne głosy krytykujące nowy tryb postępowania.

Przede wszystkim dlatego, że wyróżnia on niektóre kategorie przestępców, a przecież wszyscy jesteśmy równi wobec prawa. Zapewne trwające latami śledztwa i procesy sprzyjają namysłowi przy ferowaniu wyroków. Działając bez pośpiechu, wymiar sprawiedliwości lepiej też realizuje swoją niezawisłość. Szkoda tylko, że ta niezawisłość jest taka kosztowna; każdy werdykt trybunału w Strasburgu zasądzający odszkodowania za przewlekanie spraw obciąża kieszenie podatników.

Z drugiej strony, próby ustanowienia specjalnych praw dla niektórych grup obywateli są w naszym kraju podejmowane od lat. Niektóre z sukcesem. Przykładem jest immunitet poselski: kilkaset Polek i Polaków nie może korzystać z zasady równości wobec prawa i pewno jest im przykro, że nie mogą być ukarani za niektóre czyny tak jak ich wyborcy. Przed laty, za pierwszej postkomuny, dowiedzieliśmy się, że ówczesnego ministra Millera nie obowiązuje zakaz posiadania broni bez zezwolenia, bo przecież „nie jest jakimś Jasiem Kowalskim”.

Później słyszeliśmy protesty, bo przecież Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski nie powinni być przesłuchiwani przez Sąd Lustracyjny. Potem prezydent, gotów do tańca i śpiewu, nie chciał stawić się przed sejmową komisją, co powtórzył Leszek Balcerowicz. Niedawno okazało się, że politykom powinno się wybaczyć, gdy zapomną o jakimś oświadczeniu. Niepolitycy od lat bywają surowo karani za przeoczenia i sklerozę. Przebojem ostatnich dni jest „obywatelskie nieposłuszeństwo” wobec wymogu składania oświadczeń lustracyjnych: wybitni dziennikarze powinni być z tej regulacji wyłączeni, bo ich to upokarza. Reszta niech składa, bo widać nie jest tak wybitna.

Trzeba by natomiast wydzielić specjalne siły do zajmowania się „szamboobroną”. Absorbuje ona aż nazbyt często zwykły wymiar sprawiedliwości, nawet w Wielkim Poście zawracając wszystkim głowę swoimi problemami z Anetą K. czy innymi sprawami, o których dzieci słuchać nie powinny.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy