Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Nieposłuszeństwo

Nie umiemy naszego pierwszoklasisty zmobilizować do ćwiczenia ręki. Próbuję w formie zabawy zachęcić do rysowania szlaczków, pisania literek czy czytania.

Od małego czytamy mu dużo książek i bardzo to lubi, gdy jednak sam ma coś zrobić, to po linii najmniejszego oporu. Ostatnio daliśmy mu z mężem karę „zakaz telewizora i komputera do czasu, aż zacznie systematycznie ćwiczyć”. Nic to nie dało. Próbujemy miłością i złością, ale efektów nie ma.
Mama 7-latka


Podejrzewam, że syn wyczuwa Państwa bezradność oraz lęk, i wykorzystuje to. Są różne sytuacje, gdy dajemy dziecku wybór. Ale są sprawy, gdzie nie ma dyskusji. Rodzic powinien zadziałać siłą swojej osobowości. Kara zadana przez Was nie była dostosowana do wieku. Syn jeszcze nie do końca rozumie, że powinien ćwiczyć, bo przecież Wy mu pięknie czytacie, potrzeby porządku nie widzi, jest też zadowolony ze swojej techniki pisania. Zróbcie rodzinną naradę, podczas której podkreślicie dojrzały wiek syna i rangę bycia uczniem, który ma swoją „pracę”. Następnie przygotujcie tabelkę, w której wspólnie będziecie wpisywali plusy za 10 minut czytania dziennie.

Nazwijcie to treningiem, on będzie zawodnikiem, Wy jego trenerami i nie zostawiajcie go z tym zadaniem samego. Można najpierw mu przeczytać zadany w szkole tekst, ocenić, że łatwy i ciekawy. Potem kazać czytać po 3 linijki. Za każdym razem chwalić, że jest lepiej, ale nie przesadzić, bo wyczuje fałsz. Nie żądajcie zbyt wiele, gdyż pierwszoklasista wykona ćwiczenia zadane przez panią, ale będzie protestował, gdy dodacie coś od siebie. Nauczycielka powinna wiedzieć o tych treningach pisania i czytania, mieć wgląd do tabelki z plusami. Ale to nie powinno być więcej niż 15 minut.

Tak samo ćwiczenie ręki. 10 minut dziennie wystarczy. Jeszcze możecie mu czytać, a na ostatnie chwile przed snem zostawić samego z książkami. Dobrze jest, jeśli jedno z rodziców przez dłuższy czas siedzi przy dziecku i wydaje konkretne polecenie. Na przykład wyciągnij wszystko z tornistra, ułóż stos zeszytów, obok ustaw książki. Otwórz ćwiczenia i sprawdź, które musisz zrobić. Wciąż podpowiadać organizację pracy, motywować pozytywnie, nauczyć pakowania na następny dzień, by wytworzył się nawyk. Syn musi widzieć Waszą stanowczość i konsekwencję. Jedna z czytelniczek bardzo poleca poradnik Roberta MacKenzie „Kiedy pozwolić? Kiedy zabronić”.

Jeśli chcesz zadać pytanie w sprawie problemów w rodzinie napisz do mnie: ipaszkowska@goscniedzielny.pl
lub na adres redakcji: skr. poczt. 659, 40-042 Katowice

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy