Nowy numer 17/2024 Archiwum

Trójca - tajemnica do poznania

Nie, to nie pomyłka. Bóg nie jest „nie do poznania”. Jest właśnie do poznania! Przecież po to opowiedział nam o sobie, byśmy Go poznali i pokochali. Cóż to za przyjaciele, którzy deklarują, że nic o sobie nie wiedzą?

To prawda, Trójca Święta to nie lada wyzwanie dla kaznodziejów i dla słuchaczy Słowa. Pewnie dlatego duszpasterze szybko dezerterują z tematu i co gorsza, zapraszają do dezercji swoich słuchaczy. „To jest tak wielka tajemnica, tak bardzo przekracza ona ludzki rozum, że nie da się na jej temat właściwie nic powiedzieć”. Tego rodzaju stwierdzenia można usłyszeć często. Obowiązkowym elementem kazania na Uroczystość Trójcy Świętej jest opowieść o św. Augustynie.

Ów święty ojciec Kościoła, przechadzając się nad morzem, miał spostrzec chłopca, który wygrzebał w piasku maleńki dołek i niewielką muszelką przelewał wodę z morza do tego dołka. Usłyszał wtedy wewnętrzny głos (w niektórych wersjach mówi to sam chłopiec): „Prędzej to dziecko przeleje morze, niż ty zrozumiesz Trójcę Świętą”. To jedna z najbardziej wyświechtanych kaznodziejskich opowiastek. Po takim przykładzie właściwie jest „już posprzątane” i można spokojnie zamknąć temat. No bo skoro wielki święty i uczony Augustyn okazał się bezradny, to cóż dopiero my, szare myszki! Gdzież nam mierzyć się z tak trudnym tematem?! A przecież ten sam św. Augustyn poświęcił Trójcy Świętej kilkusetstronicowe dzieło (nawiasem mówiąc wydane po polsku). O czym tam pisał? Czy powtarzał w kółko, że Bóg to tajemnica i nic nie da się o niej powiedzieć?

Proszę mi wybaczyć złośliwy ton. Nie chcę zgrywać bohatera i udawać, że wiem, jak zmierzyć się na ambonie czy na katechezie z tą niewątpliwie trudną i przerastającą nas prawdą wiary. Wierzę jednak, że Bóg nie po to objawił się nam jako Ojciec, Syn i Duch Święty, żebyśmy zbywali Go milczeniem. Katechizm mówi: „Tajemnica Trójcy Świętej stanowi centrum wiary i życia chrześcijańskiego”. Nie może tak być, że o centralnej prawdzie wiary nie mamy nic do powiedzenia. Na pniu sprzedawane są książki byłych prezydentów i innych gwiazdeczek opowiadających o swoim życiu. Czy biblijna „autobiografia” Boga naprawdę nie jest fascynująca? Wierzę, że jest.

Czym jest tajemnica?
Słowo „tajemnica” zamiast zamykać temat, powinno go otwierać. Tajemnica nie oznacza czegoś, czego nie da się zrozumieć. Jeżeli Bóg do mnie mówi, to po to, bym Go zrozumiał. Świetnie rzecz tłumaczy jezuita François Varillon: „Dziwne jest stwierdzenie, że z jednej strony Bóg z miłości do mnie odkrywa mi swoje życie, z drugiej zaś – jest dla mnie niepojęty! Zupełnie jakbym powiedział do kogoś z was: mam dla pana dużo przyjaźni i sympatii, proszę mi poświęcić trochę czasu, a opowiem panu o całym swoim życiu, o tym, co robię, co lubię itd. Jednakże jeśli będę mówił po chińsku, jaka będzie reakcja? – To szaleniec: z jednej strony oświadcza, że z miłości do mnie wprowadzi mnie w swoje tajemnice, z drugiej zaś mówi do mnie po chińsku! Tak właśnie wygląda tłumaczenie tajemnicy jako czegoś, czego nie da się zrozumieć”.

Św. Augustyn nigdy nie określał tajemnicy w ten sposób. Tajemnica to coś, czego człowiek nigdy nie skończy poznawać! Przyznajmy, że to zupełnie inna sprawa. „Moja żona jest ciągle dla mnie tajemnicą” – wyznał pewien małżonek po 20 latach małżeństwa. To nie znaczy, że jego żona jest całkowitą zagadką. Znaczy to tyle, że nawet 20 lat wspólnego życia nie wystarczyło, by ją odkrył do końca. Jego żona wciąż może go zadziwić. I bardzo dobrze! Wszak kochać można tylko to, co tajemnicze.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy