Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Tajemniczy uśmiech

Leonardo da Vinci, „Św. Jan Chrzciciel”, olej na desce, 1513–1516, Luwr, Paryż

Tajemniczy uśmiech na delikatnej twarzy. Nikt tak nie malował świętego Jana Chrzciciela – ani wcześniej, ani później. Ten uśmiech jest jednak inny niż na słynnym obrazie „Mona Lisa”. Jan uśmiecha się pełniej, mocniej niż Gioconda. Jego twarz jest twarzą człowieka, który zna jakąś prawdę, napawającą go wewnętrznym spokojem i szczęściem. O tym, jaka to prawda, mówi nam gest prawej ręki Świętego.

Leonardo kilka razy, w różnych okresach swego życia, malował Jana Chrzciciela. Bez względu na to, czy portretował dziecko, czy dorosłego mężczyznę, prawie zawsze układał ręce Świętego w ten sposób, by palec wskazujący pokazywał niebo. A tuż koło rąk zawsze umieszczał mały, symboliczny krzyżyk. „Zbawienie poprzez Jezusa i Jego śmierć na krzyżu” – mówi do nas uśmiechnięty Święty.

Leonardo chciał uwagę widza skupić tylko i wyłącznie na tym wskazującym krzyż i niebo palcu oraz na uśmiechu potwierdzającym Dobrą Nowinę. Dlatego tło obrazu pogrążył w zupełnym mroku. Potem, w okresie baroku, powstawało wiele takich obrazów, ale w czasach Leonarda był to zabieg rewolucyjny. Twórcy renesansowi lubowali się w malowaniu wspaniałych krajobrazów. Wielki Leonardo zrezygnował nie tylko z tła. Oświetlił twarz i rękę Świętego nadnaturalnym światłem, umieszczając resztę sylwetki w cieniu.

Nie zostawił widzowi wyboru. Musi, patrząc na obraz, zastanowić się, co pokazuje skierowany w niebo palec i jaka jest wymowa spokojnego, choć intrygującego uśmiechu długowłosego młodzieńca odzianego w wielbłądzią skórę.

„Św. Jan Chrzciciel” to prawdopodobnie ostatni obraz artysty, namalowany u schyłku życia. Czy w uśmiechu Jana znajdował pociechę, gdy myślał o zbliżającej się śmierci?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Leszek Śliwa

Zastępca sekretarza redakcji „Gościa Niedzielnego”

Prowadzi stałą rubrykę, w której analizuje malarstwo religijne. Ukończył historię oraz kulturoznawstwo (specjalizacja filmoznawcza) na Uniwersytecie Śląskim. Przez rok uczył historii w liceum. Przez 10 lat pracował w „Gazecie Wyborczej”, najpierw jako dziennikarz sportowy, a potem jako kierownik działu kultury w oddziale katowickim. W „Gościu Niedzielnym” pracuje od 2002 r. Autor książki poświęconej papieżowi Franciszkowi „Franciszek. Papież z końca świata” oraz książki „Jezus. Opowieść na płótnach wielkich mistrzów”, także współautor dwóch innych książek poświęconych malarstwu i kilku tomów „Piłkarskiej Encyklopedii Fuji”. Jego obszar specjalizacji to historia, historia sztuki, dawna broń, film, sport oraz wszystko, co jest związane z Hiszpanią.

Kontakt:
leszek.sliwa@gosc.pl
Więcej artykułów Leszka Śliwy