Nowy Numer 16/2024 Archiwum

PSL – babcia pomogła

Liczymy na 8–10 proc. – mówili działacze PSL przed ogłoszeniem sondażowych wyników wyborów.

W Pałacyku przy Foksal zebrało się kilkuset członków i sympatyków partii, by wspólnie cieszyć się wygraną. Niektórzy przyszli całymi rodzinami, z małymi dziećmi. Tuż przed godz. 20.00 w tłumie pojawił się prezes Waldemar Pawlak. Kiedy oczekiwanie na wyniki przedłużało się, kierownictwo partii pocieszało: „Nie martwcie się. Wiemy z wiarygodnego źródła, że na pewno jesteśmy w sejmie”. Jednak cień niepewności udzielał się wielu działaczom. – Dziennikarze pisali, że po wyborach będziemy partią nieparlamentarną. Media wmawiały wyborcom, że jesteśmy poniżej progu wyborczego… – użalał się Marek Sawicki.

Prezes Waldemar Pawlak też się niepokoił: – Wszyscy czekamy na tę dobrą nowinę… Ta przerwa pewnie będzie się przedłużała do czasu, aż redaktorzy będą musieli zamknąć wydania jutrzejszych gazet, żeby nie zdążyli napisać relacji – mówił. „Ozdobą” spotkania była Helena Drapa z miejscowości Kolce k. Wałbrzycha, która grała „babcię” w reklamówce PSL. – Głosowałam na PSL, bo należę do tej partii od 1963 r. Moje wnuki nie musiały zabierać mi dowodu – też głosowały na PSL. Bo to uczciwe chłopaki – mówiła.

Do czasu ogłoszenia wstępnych wyników sala w pałacyku mocno opustoszała. – Do roboty jutro trzeba iść – mówili goście, odbierając płaszcze w szatni. Ci, którzy zostali, mogli cieszyć się z wygranej, bo w sondażowych wynikach PSL weszło do sejmu jako jedna z czterech partii. Prezes Pawlak liczył na to, że kampania jego partii, prowadzona w sposób wyważony, nieagresywny, przyniesie efekty. Że w kampanii sprawdzi się powiedzenie: „Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”. Tak się nie stało.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy