– Nie boisz się śmierci? – zaczepiam Tomasza Budzyńskiego, malarza, lidera Armii. – Ja się boję bardziej tego, że nie zdążę. Nie zdążę się nawrócić, uczepić miłosierdzia Bożego. – Co chwilkę śpiewasz o swej śmierci.
Mówisz, że chciałbyś umrzeć w stanie całkowitej świadomości. Czy to nie jest wywoływanie wilka z lasu? – Trzeba wywoływać wilka z lasu! Kto ma mówić o śmierci, jeśli nie chrześcijanie?
Trzeba żyć ze śmiercią na ramieniu każdego dnia. Współczesna kultura, która jest „kulturą śmierci”, w ogóle o niej nie mówi. Śmierć i cierpienie przychodzą nam z pomocą, bo człowiek może się w końcu opamiętać i nawrócić.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.