Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Za porno dziękujemy

– Prosimy, usuńcie stąd pornografię. A jeśli nie chcecie, my będziemy kupować gazety gdzie indziej – mówią właścicielom sklepów rodzice z Józefowa pod Warszawą.

Ich akcja jest skuteczna. Okazało się, że właściciele niektórych sklepów mieli bardzo podobne poglądy. Tak jakby tylko czekali, żeby ktoś dodał im odwagi. – Sześć punktów sprzedaży prasy zrezygnowało z pornografii już wcześniej. Trzy zrezygnowały dzięki naszej prośbie, a kolejne pięć się zastanawia – mówi Ewa Karłowicz, jedna z inicjatorek akcji. – Wśród tych punktów są dwa duże sklepy w centrum. Liczymy na pozytywną odpowiedź czternastu z 32 sklepów w naszym mieście – wylicza. Rodzice z Józefowa zachęcają, żeby ludzie z innych miast w Polsce szli w ich ślady. Potrzebna jest tylko grupka znajomych, którzy chcą postawić tamę pornografii za każdą szybą wystawową na swoim osiedlu. – U nas wystarczyło, że zorganizowało się około 20 osób – mówi pani Ewa.

Wychodzimy w „Gościu” naprzeciw ich spontanicznej akcji. W naszym internetowym portalu www.wiara.pl tworzymy specjalny serwis www.bezpornografii.wiara.pl. Jest tam forum, na którym mogą się Państwo sami skrzyknąć, jeśli zechcą powtórzyć akcję z Józefowa. Dla zainteresowanych wydrukowaliśmy też plakat, który można wręczyć właścicielom sklepów, przychylnym akcji: „Sklep przyjazny rodzinie. Bez pornografii”.

Cebula, chleb, samica
Dlaczego jednak pornografia przeszkadza mieszkańcom Józefowa? – Otóż wchodzisz z dzieckiem do sklepu. A tu leżą sobie obok siebie: cebula, chleb, samica. Dziecko uczy się tutaj, że kobieta sprzedająca seks na okładce jest takim samym towarem jak wszystkie inne – ostrzega pani Ewa. – Nie mówię o „kulturze rozebranej”, której wszędzie jest pełno, tylko o twardej pornografii, którą spotykamy w kioskach. My, dorośli, udajemy, że nie widzimy poniżenia kobiet w pismach hard porno. Ale dzieci to widzą. A przecież powinniśmy pokazywać dzieciom, że od tego, co uważamy za złe, nie wolno odwracać głowy – przekonuje.

„Chcemy, by kiedyś, gdy ktoś będzie się znęcał nad ich koleżanką w klasie, dzieci wiedziały, że trzeba zareagować” – napisali pomysłodawcy akcji w liście do sygnatariuszy. Podejrzewają, że chłopcy, którzy molestowali 14-letnią Anię z Gdańska, są w gruncie rzeczy sympatycznymi i dobrymi dziećmi. I że właśnie wszechobecna pornografia zatarła w ich sumieniach umiejętność rozróżnienia granicy między dobrem a złem. „Wiemy od niektórych sprzedawców, że chłopcy bez kontroli rodziców przychodzą do sklepu, żeby pisma porno sobie pooglądać. Nic dziwnego, leżą obok innych, zwykłych pism” – napisali rodzice.
– Na najniższej półce w sklepach leży „Miś”, powyżej „Działkowiec”, jeszcze wyżej pisma motoryzacyjne, a na samej górze widać prasę dla prawdziwych mężczyzn. Czyli, jak się okazuje, porno. Taki komunikat dostają nasze dzieci – mówi Ewa Karłowicz.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy