Wiadomość o przelocie papieskiego helikoptera nad Piekarami Śląskimi była dużym zaskoczeniem. Nieoficjalnie mówiło się o tym tydzień wcześniej, ale wiadomość została potwierdzona dopiero w niedzielę 21 maja.

Ludzie stali na dachach domów, okna w mieście były wystrojone piękniej niż w Boże Ciało. Najbardziej w pamięci zapadła atmosfera tamtego wydarzenia. Chociaż mieliśmy tylko namiastkę bezpośredniego spotkania z Benedyktem XVI, w wielu oczach pojawiły się łzy.

Kardynał Karol Wojtyła wielokrotnie pielgrzymował do Piekar Śląskich jako metropolita krakowski. Jak mówili organizatorzy papieskiej pielgrzymki, w tym miejscu nie mogło zabraknąć jego następcy.

Nie bez znaczenia była też tragedia z chorzowskich targów. Papież miał pobłogosławić ofiary spod zawalonej hali oraz ich rodziny i cały Śląsk.

Około godziny osiemnastej kalwaria zaczęła się wypełniać tłumami. Wszyscy mieli w rękach chorągiewki i różańce. Po modlitewnym czuwaniu zapanował entuzjazm. Spotkanie z Papieżem trwało tylko przez moment, ale był to moment jedynie pozorny. Jeszcze długo później słyszeliśmy w uszach okrzyki piekarzan – Szczęść Boże, Ojcze Święty!