Nowy numer 17/2024 Archiwum

MSZ Europy

Czym będzie tworzona właśnie Europejska Służba Działań Zewnętrznych? Skutecznym narzędziem wspól-nej polityki zagranicznej czy kolejnym elementem rozdmuchanej unijnej biurokracji?

Unia Europejska od samego powstania ma problem ze wspólną polityką zagraniczną. Wypracowanie jednego stanowiska najpierw 15, a teraz 27 członków w relacjach z krajami trzecimi jest albo w ogóle niemożliwe, albo mocno ograniczone. Inne interesy na przykład łączą z Rosją Niemcy, inne Wielką Brytanię, jeszcze inne relacje ze wschodnim sąsiadem ma Polska. Przykładem fikcji wspólnej polityki zagranicznej jest chociażby niemiecko-rosyjska umowa o budowie gazociągu północnego, całkowicie sprzeczna z unijną zasadą solidarności energetycznej. Także polsko-amerykańska umowa o budowie tarczy antyrakietowej pokazała, że każdy z krajów członkowskich Unii ma własne cele strategiczne, własną wrażliwość i powiązania, które najczęściej są wynikiem złożonych procesów historycznych i których nie da się spłaszczyć do jednego wspólnego stanowiska. Są obszary, w których Unia może i powinna mówić jednym głosem. Wiele umów handlowych z krajami trzecimi jest zawieranych przez całą Wspólnotę. Ale w sprawach strategicznych najczęściej panuje rozdźwięk. Pytanie zatem, czy możliwa jest wspólna polityka zagraniczna UE? A jeśli tak, to czy leży ona w interesie krajów członkowskich? Komu i czemu ma służyć Europejska Służba Działań Zewnętrznych?

Największa dyplomacja
Powstanie nowej instytucji unijnej przewiduje traktat lizboński. Na czele eurodyplomacji ma stać wysoki przedstawiciel ds. wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Taką funkcję objęła Catherine Ashton. Nie dość jednak, że sama funkcja unijnego „ministra spraw zagranicznych” budziła kontrowersje, to jeszcze sposób wyboru brytyjskiej baronessy (na skutek zakulisowych ustaleń największych państw), która na dodatek okazała się mało zorientowana w stosunkach międzynarodowych, nie przysporzył zaufania nowej instytucji. Mimo początkowej fali krytyki pani Ashton wzięła się jednak, zgodnie z traktatem lizbońskim, za formowanie Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych. Będzie to największy na świecie korpus dyplomatyczny, liczący docelowo ok. 6 tys. urzędników, pracujących zarówno w centrali, czyli w Brukseli, jak i w ponad 130 ambasadach UE na całym świecie. W czasie burzliwych negocjacji ustalono, że dwie trzecie planowanej liczby pracowników stanowić będą aktualni urzędnicy różnych dyrekcji w Komisji Europejskiej i Rady UE (ministrów), a jedną trzecią urzędnicy z krajów członkowskich. Samą Służbą będzie kierować bezpośrednio sekretarz generalny oraz 6 dyrektorów generalnych, z których każdy ma zajmować się określonymi rejonami na świecie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny