Nowy numer 17/2024 Archiwum

Polska: misja specjalna?

Postanowiliśmy włączyć się do tej dyskusji, zadając kilku osobom – teologom i publicystom - trzy pytania: 1. Czy w tragicznym wydarzeniu z 10 kwietnia można dostrzec rysy ofiary, a jeśli tak, to czemu ta ofiara ma służyć? 2. Czy Bóg przygotował Polsce specjalną misję do wypełnienia? 3. A może ta katastrofa jest dla Polaków wezwaniem do nawrócenia?

Katastrofa z 10 kwietnia sprowokowała Polaków do postawienia pytań, które przez długi czas z debaty publicznej były wypierane. W wielu wypowiedziach osób publicznych pojawiły się rozważania o sensie ofiary, wróciły zapomniane wątki mesjanistyczne. Także prezydent Rosji dostrzegł w smoleńskiej tragedii mistyczną symbolikę.

Żar nie wygasł
ks. Jerzy Szymik, teolog, poeta

Jeśli te pytania mają służyć dbałości o naszą (Polaków, Polski) pokorę – zgadzam się z ich ostrzem. Człowiek, także i w bólu, musi zachować miarę; pycha (tym bardziej subtelna) jest zawsze od diabła – uważanie siebie za lepszego od innych jest szatańskie; pokora (także w ciężkiej próbie) jest zawsze od Boga. To dla mnie jasne.


Powstań, Jonaszu!
Wojciech Wencel, poeta, publicysta

Rzekł Pan do Jonasza: „Wstań, idź do Niniwy – wielkiego miasta – i upomnij ją, albowiem nieprawość jej dotarła przed moje oblicze”. A Jonasz wstał i wsiadł na statek płynący w przeciwnym kierunku, bo nie chciało mu się pełnić woli Bożej. Pan pokrzyżował jednak jego plany. Jonasz został wrzucony do morza, gdzie połknęła go wielka ryba. W jej wnętrznościach leniwy prorok przesiedział trzy dni i trzy noce. Tam nareszcie zaczął się modlić.


Nie popadajmy w zarozumialstwo
Dariusz Kowalczyk SJ, jezuita, teolog, wykładowca Uniwersytetu Gregoriańskiego

Okoliczności śmierci Pana Prezydenta, jego małżonki i innych wybitnych postaci społeczno-politycznej elity Polski nasuwają wielu ludziom metafizyczno-religijne refleksje. Pojawiają się m.in. słowa o ofierze, która nie powinna być zaprzepaszczona. Czym jest ofiara?


Zapomniane znaki
Marek Horodniczy, redaktor naczelny Magazynu Apokaliptycznego „44/ Czterdzieści i Cztery”

Jeśli poważnie traktować powołanie polityka, urzędnika, duchownego, osób pilnujących bezpieczeństwa najważniejszych postaci w państwie czy w końcu wszystkich tych, którzy pielęgnują pamięć o wydarzeniach fundujących narodową wspólnotę, to bez wątpienia mamy do czynienia z ofiarą.


Stąd wyjdzie iskra
Grzegorz Górny, redaktor naczelny „Frondy”

W wielu wypowiedziach, zarówno osób duchownych, jak i świeckich, powtarza się stwierdzenie, że to, co się wydarzyło 10 kwietnia, to dla naszej ojczyzny wielki znak. Rzadziej jednak pojawia się doprecyzowanie, jak ten znak odczytywać. A przecież znaki nie mogą być nieme. Żeby miały sens, muszą zostać zrozumiane.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy