Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Skruszyć KRUS

Politycy nie dali rady, więc może teraz uda się rzecznikowi praw obywatelskich Januszowi Kochanowskiemu, który zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego finansowanie składki na ubezpieczenie zdrowotne rolników z budżetu państwa, czyli z kieszeni wszystkich podatników.

Rolnicy latami bronili Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego jak niepodległości. Żaden rząd nie ośmielił się tej rolniczej zdobyczy ruszyć, tym bardziej że partie rolników najczęściej były języczkiem u wagi parlamentarnych koalicji. KRUS wywinęła się reformom rządu Buzka. Wybroniła się z późniejszych planów cięć i reform tej instytucji. Jednak dłużej fikcji utrzymać się nie da. Na początku lat 90. KRUS miała służyć ubogim rolnikom, osłaniać ich przed uderzającymi w nich reformami gospodarczymi. Ale czas gwałtownych przemian już się kończył, a wieś stała się bogatsza.

Sponsoruj gospodarza
Rocznie budżet państwa dopłaca do rolniczych rent i emerytur ponad 15 mld zł. To połowa deficytu budżetowego! Dopłaca do ubezpieczenia rolników, ale też wszystkim osobom mieszkającym z nimi (więc nie tylko rodzinie). W sumie na szczególnych warunkach jest 2,5 mln obywateli.

Niezależnie od tego, czy rolnik ma kawałek pola za domem i jedną krowę, czy zarządza wielohektarowym gospodarstwem, płaci taką samą składkę kwartalną ubezpieczenia: 251 zł. Dla porównania, w tym samym okresie osoba prowadząca własną działalność gospodarczą miesięcznie wpłaca do ZUS z tytułu ubezpieczenia ponad 2300 zł. Późniejsza emerytura z KRUS jest niewiele niższa od tej płaconej z ZUS. Ponieważ rolnicze składki pokrywają zaledwie 7,5 proc. świadczeń (w przypadku ZUS-owców ze składek pochodzi 70 proc. kwoty wypłat), powstaje ogromna dziura. Dziurę opłacają wszyscy ci, którzy nie mają przywileju należenia do KRUS. Każdy z nas – nierolników – płaci rocznie na rolnicze świadczenia 1098 zł.

Rolnik rolnikowi nierówny
Od 1991 r., kiedy powstała specjalna kasa dla rolników, sytuacja na polskiej wsi diametralnie się zmieniła. Małe, rozczłonkowane gospodarstwa zaczęły się łączyć, na wieś popłynęły szerokim strumieniem unijne dotacje. Blisko jedna czwarta ubezpieczonych w KRUS ma gospodarstwa powyżej 10 ha, a kolejne 7 proc. – ponad 20 ha. W 2005 r. 20-hektarowe gospodarstwo miało dochód w wysokości średnio 47 tys. zł (z unijnymi dopłatami). To dochód, od którego rolnik nie musi płacić podatków, chociaż jest on dwa razy wyższy od średnich zarobków Polaków (którzy procentowo płacą składki do ZUS).
Słusznie więc Janusz Kochanowski pyta: niby dlaczego wszyscy Polacy mają płacić składki za bogatych rolników?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy