Nowy numer 17/2024 Archiwum

Proszę mnie źle nie wspominać…

Tylko on w polskiej lidze potrafił zdobyć dziesięć goli w jednym meczu. Tylko on na mistrzostwach świata pokonał bramkarza Brazylii aż cztery razy. Nie było drugiego takiego piłkarza jak Ernest Wilimowski.

Gdyby grał w dzisiejszych czasach, kiedy cały świat może podziwiać najlepszych zawodników za pośrednictwem internetu i telewizji, byłby idolem tłumów na wszystkich kontynentach, jak Leo Messi czy Cristiano Ronaldo. Jednak nawet wtedy sława rudowłosego lewego łącznika chorzowskiego Ruchu szybko przekroczyła granice Śląska, a potem Polski.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy