Nowy numer 13/2024 Archiwum

EKG diabła

Patrząc na kolejki Rosjan opuszczających kraj po ogłoszeniu mobilizacji, trudno uciec od nasuwającej się refleksji. I nie stwierdzić, że marność nad marnościami, jak chciał biblijny Kohelet. I nie odkryć, że o diabolicznym chichocie zła można mówić, pisać, malować go, informować o nim innych na bardzo różne sposoby. Przyszły mi do głowy trzy z nich.

Sposób pierwszy: hiszpańskiego malarza Francisca Goi. Zasłynął on cyklem grafik „Okropności wojny” i „Gdy rozum śpi, rodzą się potwory”. Wstrząsające wizje metafizyczne, bez szczegółowego dopracowania, impulsywne, traktowane emocjami. W muzeum Prado, gdzie są obecnie eksponowane, panuje ciemność prawie, która doprawia dreszczem straszliwe wizje. Widać w tych wizjach cierpienie, niedorzeczność losu, który ludzie zgotowali ludziom. Żadnego estetyzowania, neurotyczna kreska, zapis EKG diabła. Goya wyprzedził swoją epokę do tego stopnia, że oglądając jego grafiki, trudno na sztywno przywiązać je do epoki, w której dział się przedstawiony na nich kataklizm. Tak samo można by malować Auschwitz albo nieco wcześniejsze wydarzenia z okresu wojny domowej w Hiszpanii. A Goya działał sto lat wcześniej. Jakie to ma jednak znaczenie, gdy maluje się zło w czystej postaci?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Zapisane na później

Pobieranie listy