Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Traktat podpisany, ale ...

13 grudnia w Lizbonie 27 państw podpisało traktat reformujący Unię Europejską. Unia ma być organizmem działającym sprawniej, bardziej jednolitym, wyraźnie dominującym nad państwem narodowym.

W uroczystości, która odbywała się klasztorze Hieronimitów w centrum Lizbony, brali udział niemal wszyscy europejscy politycy. Polskę reprezentowali prezydent Lech Kaczyński oraz premier Donald Tusk i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, którzy dokument podpisali.

Traktat wprowadza istotne zmiany dla całej Unii. Przede wszystkim staje się ona formalnie jednym podmiotem, posiadając własną osobowość prawną. To oznacza, że sama w imieniu wszystkich członków będzie mogła podpisywać umowy z innymi państwami spoza jej obszaru. Integralną częścią traktatu jest też Karta Praw Podstawowych, dokument opisujący prawa obywatelskie, ekonomiczne i socjalne obywateli Unii. W Polsce Karta obowiązuje, ale jej egzekucja odbywać się może tylko według obowiązującego w naszym kraju prawa.

Większością głosów
Zmieniony został także mechanizm podejmowania decyzji. Dotychczasowa zasada jednomyślności w Radzie Unii Europejskiej zostanie zastąpiona (na wniosek Polski od 2014 r.) kwalifikowaną większością głosów, choć na przykład w takich kwestiach jak polityka zagraniczna i obronna państwa nadal będą miały prawa weta. Dla skutecznego stanowienia prawa wystarczać będzie, że dany projekt znajdzie wsparcie 55 proc. państw członkowskich, mających 65 proc mieszkańców Unii. Oznacza to, że większego znaczenia nabierają najludniejsze państwa unijne, przede wszystkim Niemcy i Francja, kosztem krajów średnich, jak Polska czy Hiszpania.

Zostaną też powołane nowe urzędy – przewodniczącego Rady Europejskiej i wysokiego przedstawiciela do spraw zagranicznych UE, które mają na celu koordynację poczynań wszystkich w zakresie polityki zagranicznej oraz bezpieczeństwa. Nie wyklucza się, że w przyszłości funkcja przewodniczącego zamieni się w urząd prezydenta Unii. Traktat po raz pierwszy reguluje też sposób wychodzenia z Unii państwa, które zdecydowałoby się na taki krok. Zwolennicy zmian podkreślają, że tylko bardziej skonsolidowana Unia może stawić czoła procesom globalizacji, przeciwnicy zwracają uwagę, że jest to projekt budowy zbiurokratyzowanego ponadnarodowego molocha, ograniczającego suwerenność poszczególnych krajów członkowskich.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy