Nowy numer 49/2023 Archiwum

Wirtuozka krosna

Wyglądają jak tajemniczy instrument. „Granie” na nim jest dla postronnych jak fizyka kwantowa.

Lewkowo Stare na dalekim Podlasiu. Tu rzeka Narewka wije się między łąkami i jest tak cicho, że rytm pracy krosien pani Irenki słyszą zarówno sąsiedzi, letnicy, jak i czaple z łąki za domem. Pani Irena ma takich warsztatów kilka. Oryginalnych, robionych przez stolarzy, którzy specjalizowali się w tej umiejętności, bo tu przecież w niemal każdym domu kobiety tkały. Przed wojną i po wojnie. Pewnie gdzieś do lat 60.–70. XX wieku się to robiło. Potem tkactwo zanikało, wraz z upowszechnieniem się non-ironów i innych nowoczesnych tkanin. Pani Irenka też zarzuciła tę pracę. Tkactwo jednak o niej nie zapomniało.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy