Kurdyjskie oczy Dobrej nowiny

Pojechaliśmy tam, gdzie żyją Kurdowie - jeden z największych narodów na świecie niemających własnego państwa.

Andrzej Kerner, zdjęcia Henryk Przondziono

|

11.06.2010 23:39 GN 23/2010

dodane 11.06.2010 23:39

Padają pytania: – moją matkę też stworzył Bóg, ale ona mówi tylko po kurdyjsku. Dlaczego nie wolno jej mówić w tym języku?! Wypędzają nas z naszych wiosek w górach, ale w miastach nie ma dla nas pracy. Co mamy robić? Zabijają nasze dzieci, zamykają je do więzień. Dlaczego? Nie pozwalają nam być tym, kim jesteśmy? Dlaczego? Walczymy w górach, bo nie mamy wyboru. Gdybym nie miał rodziny, też bym walczył – Şahin klęczy naprzeciwko mnie, po drugiej stronie obrusu z ceraty leżącego na podłodze, i zadaje mi dramatycznym głosem pytania, na które nie mam odpowiedzi. Jego oczy płoną.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Kerner, zdjęcia Henryk Przondziono

Zapisane na później

Pobieranie listy