Nowy numer 13/2024 Archiwum

Dyskretnie, okrężną drogą

Wiele jest cichego dobra, także wśród księży

Ponad rok temu pisałem o proboszczach wszech czasów. Czyli o tych, którzy pracując w małych, zapomnianych, bywa, że i biednych parafiach, nie mają szans błysnąć przed światem. Razem z parafianami nie tylko przetrwali zimę, lecz budują w ich sercach i domach Boże królestwo. Jakiś czas po tym felietonie spotkałem proboszcza o większych możliwościach, bo parafia większa i dobrze położona.

Trzeba powiedzieć, i mówię to z satysfakcją – nie marnuje on tych możliwości, oddziaływa szeroko poza teren parafii, jest znany i ceniony. Podszedł do mnie i nawiązując do owego felietonu o proboszczach roku, zaczął coś tak krążyć z rozmową, jak zając po majowej łączce. Czułem, że chce mi powiedzieć coś ważnego, ale nie wie jak. „Bo wiesz, ja, gdy chodzi o tych księży, co im przezimować trudno, mam czyste sumienie. Rozumiesz? Ale nie pisz o tym”.

Rok minął, osoby nie zdradzam, nie popełniam więc większego dziennikarskiego wykroczenia. Jakiś czas później, też na dniu skupienia, inny proboszcz opowiedział mi, co robi z pieniędzmi za dzierżawę parafialnego pola. Inwestuje nie w kościół, a w ludzi. W stypendia dla młodzieży swojej parafii. Dyskretnie, okrężną drogą, by nawet ci doinwestowani nie zorientowali się, skąd pieniądze przychodzą. Wtedy przypomniał mi się inny ksiądz, którego przydybałem kiedyś z kwitem wpłaty, a pieniądze były nie na alimenty, a na stypendium... A i mnie kiedyś wydatnie pomógł ksiądz, który na początku listopada odszedł do Pana. Zresztą, nie on jeden mnie wtedy ratował. Kiedyś znowu byłem przypadkowym świadkiem końcówki telefonicznej rozmowy. Chory proboszcz, z drugiej strony drutu też był jakiś ksiądz.

Rozmawiali, domyśliłem się, o lekach i o pieniądzach. Padła nawet jakaś cena. Spora. Nie chciałem wypytywać, ale napomknął: „Nie on jeden, wiesz...”. Cóż, trochę wiem, może nawet więcej niż biskup – a to z racji mego dziennikarskiego fachu i wsadzania nosa w różne kąty. Piszę o tym, nie zdradzając osób, które chcą pozostać w ukryciu. W końcu tak jest napisane w Ewangelii: „Niech nie wie twoja lewica, co czyni prawica”. W innym miejscu: „Gdy pomagasz bliźniemu, nie trąb przed sobą”. Chciałoby się o tym wiele powiedzieć, bo wiele jest cichego dobra, także wśród księży. A nadużycia, zapytasz? Wiem więcej niż ty. Niektóre sprawy mnie bolą. Tylko niektóre. Dobra jest więcej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.

Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej