Nowy numer 13/2024 Archiwum

Będzie śledztwo?

Czy poznański dominikanin był kolejną ofiarą stanu wojennego? Ojciec Honoriusz Kowalczyk zginął w niejasnych okolicznościach pięć dni po tym, jak milicjanci zakatowali Grzegorza Przemyka.

Ojciec Honoriusz był duszpasterzem akademickim i sympatykiem „Solidarności”, w stanie wojennym pomagał internowanym. Na odprawiane przez niego Msze święte za Ojczyznę przychodziły tłumy. – Władze miały powód, żeby się go pozbyć – mówią współbracia z zakonu i dawni opozycjoniści. W sprawie śmierci zakonnika trzy razy prowadzono dochodzenie. Wszystkie umorzono. Powód był zawsze ten sam: brak dowodów przestępstwa. Instytut Pamięci Narodowej znów bada, czy ojca Honoriusza zabiła Służba Bezpieczeństwa.

Nie odwiedził rodziców
W niedzielę 17 kwietnia 1983 r. ojciec Honoriusz odprawił Mszę w poznańskim kościele dominikanów, zjadł obiad i wsiadł do klasztornego beżowego malucha. Jechał do Mławy odwiedzić rodziców. Po dwóch godzinach jazdy, we wsi Wydartowo, 200 m za przejazdem kolejowym, zjechał nagle ze swego pasa ruchu w prawo i rozbił się o przydrożną akację. Droga była pusta, dzień ładny, słoneczny. Ciężko rannego zakonnika przewieziono do szpitala w pobliskim Mogilnie, a po operacji do Poznania. Walka o jego życie będzie trwać trzy tygodnie. W poznańskich kościołach wierni będą się modlić o jego zdrowie, studenci będą oddawać krew, wszyscy będą mówić, że to nie był zwykły wypadek. Ojciec H. Kowalczyk zmarł 8 maja. Miał 48 lat.

Cztery dni później był pogrzeb. Trumna stała w kaplicy, gdzie był jeszcze Grób Pański po Wielkanocy. Ojciec Honoriusz doradzał przy jego projektowaniu. Grób wyglądał tak: wielka biała płachta, na niej wypisane solidarycą „Zmartwychwstanie”, a obok pięćdziesiąt kilka krzyży, które symbolizowały ofiary stanu wojennego. Bolesław Musierowicz, artysta plastyk, który budował grób: – Pomyślałem sobie, że los się dopełnił. Byliśmy przekonani, że ojciec Honoriusz jest jeszcze jedną ofiarą stanu wojennego.

TW „Dan” donosi
W poznańskim klasztorze osiadł w 1974 r. Dwa lata później robotnicy w Radomiu i Ursusie zbuntowali się przeciwko podwyżkom cen. Władze stłumiły brutalnie protest. 27 września 1976 r. tajny współpracownik SB o kryptonimie „Dan” złożył raport: „W dniu 26 września br. o godz. 20.00 po mszy na sali DA odbyło się spotkanie dyskusyjne pod kierownictwem O. H. Kowalczyka. O. Honoriusz rzucił pod dyskusję sprawę amnestionowania robotników aresztowanych po wypadkach czerwcowych w Radomiu i Ursusie. Osoby biorące udział w dyskusji wypowiadały się za zwolnieniem osób aresztowanych. Na tej podstawie O. Honoriusz Kowalczyk zaproponował wystosowanie petycji do władz politycznych z podpisami członków DA”.
7 maja następnego roku w Krakowie nieznani sprawcy zamordowali Stanisława Pyjasa, studenta polonistyki związanego z KOR-em. 15 maja 1977 roku TW „Dan” donosił: „ W dniu 15.05.1977 r. o godz. 9.00 w kaplicy DA OO. Dominikanów odprawiona została przez O. H. Kowalczyka msza dla studentów. We mszy udział wzięło ok. 300 osób. O. H. Kowalczyk wzniósł intencję mszalną za: »Bohatera ofiary chrześcijańskiej Stanisława Pyjasa«”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy