Nowy numer 17/2024 Archiwum

Nie ma wolności bez solidarności

Wolność poza Chrystusem jest zniewoleniem.

Papież wolności był symbolem obchodów 31. rocznicy wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Nic dziwnego. Zdaniem większości (ponad 80 proc.) Polaków, Jan Paweł II odegrał kluczową rolę w upadku komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej i w powstaniu „Solidarności”. Hasło: „Papież wolności” wydaje się w 2009 r. oczywistością. A jednak jest w nim ukryta pewna tajemnica. Na drodze, którą ku wolności prowadził nas Karol Wojtyła, nie było haseł samorealizacji jednostki i wezwań do wyzwolenia spod presji tradycji, norm i wspólnoty.

Przygotowując się do debaty poświęconej Papieżowi wolności w kościele jezuitów w Warszawie, z wielkim wzruszeniem i zaskoczeniem czytałam homilie wygłaszane przez Jana Pawła II w kluczowych momentach naszej najnowszej historii. Potraktowałam je jako najważniejsze źródło wiedzy, ponieważ to one, a nie encykliki, prace naukowe czy wydane po 2000 r. książki pomogły nam w latach 1979, 1983 i 1987 odnaleźć drogę ku wolności. Papieskie homilie były lekcją adresowaną do wszystkich, niezależnie od poziomu wykształcenia, zawodu i wieku. I wszyscy, którzy go słuchali, wbrew medialnym opiniom okazali się zdolni do ich zrozumienia. Jak pokazała historia ostatnich 30 lat, uczestnicy Mszy św. odprawianych przez Jana Pawła II pojęli te lekcje lepiej, niż się wydawało krytycznym obserwatorom. Edukacja zaczęła się w roku 1979.

Szukanie odpowiedzi na pytanie „co dokładnie powiedział nam wtedy Papież?” jest fascynujące, ponieważ o wolności mówił niewiele. Analiza „świeckich” fragmentów ówczesnych homilii pokazuje, jak ważną była dlań wspólnota, a nie jednostka. Jeśli kierował swoje słowa do osoby ludzkiej, to zawsze do zakorzenionej we wspólnocie narodowej. Jan Paweł II – „syn polskiego narodu wezwany na stolicę św. Piotra”, mówił o Polsce jako o „ziemi szczególnie odpowiedzialnego świadectwa”. Pytał, czy dorastamy do naszych wspólnych (!) zadań. Przypominał tysiącletnią, wspaniałą i trudną przeszłość narodu – Warszawa 1944, nierówna walka, opuszczenie przez sprzymierzeńców. Domagał się sprawiedliwej Europy z niepodległą Polską. Wspominał królewski szczep Piastowy (błonia Gębarzewskie), św. Wojciecha, Bolesława Chrobrego i „Bogurodzicę”. Opowiadał chrześcijańską historię swojej Ojczyzny.

Jeżeli 1979 rok rozpoczął drogę Polaków ku wolności, to u jej początku były słowa: nie można zrozumieć człowieka, narodu i Polski bez Chrystusa. Na Jasnej Górze Papież mówił: „Jesteście piękni, obcując z Chrystusem”. Wątpiącym i stojącym poza Kościołem przypominał: także wy potrzebujecie Chrystusa, prawa do Chrystusa, by poczuć smak wolności. W trudnych pielgrzymkach 1983 i 1987 roku powtarzał, że dzieje narodu i człowieka toczą się „w Chrystusie” i przypominał o prawie Polski do suwerennego bytu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy