Nowy numer 17/2024 Archiwum

Niezależność pod protektoratem

Fiodor z bielmem na obu oczach grana harmonii na głównym deptaku Tyraspola. Zdradza, jakie ma imię. Ale więcej nie powie, bo się boi. To żywy symbol Naddniestrza. Uczy z zamkniętymi oczami przyjmować biedę, która na ludzi spada.

Ten deptak prowadzi do monumentalnego pomnika tutejszego bohatera – marszałka carskiej armii Aleksandra Suworowa, unoszonego na koniu w ekspresyjnej pozie. To on w XVIII w. przyczynił się do powstania tego miasta należącego do imperium. Dziś też Tyraspol znalazł się na kresach wielkiej Rosji – w Naddniestrzańskiej Republice Mołdawskiej, nazywanej „czarną dziurą”, „postsowiecką hybrydą”, „dzikim Wschodem”. Formalnie to jednak część Mołdawii. Jednak prawdziwe pomniki Naddniestrza można zobaczyć po drodze. Tu siedzą w szeregu niewidomi grający na harmoniach, z doczepionym kubkiem po coli na drobniaki.

Spośród nich wyróżnia się ponadpięćdziesięcioletni Fiodor. Jego głos jest nośny i melodyjny. A piosenki – a może lepiej pieśni – traktują o sprawach ważnych. To prawdziwa poezja śpiewana. Słyszymy, że Bóg daje wszystko, nawet mgłę, która zasnuwa oczy. Ale bez krzyża człowiek przecież nie znajdzie spokoju ani sensu życia. – To taki temat, że człowiek mijając go, nie może przejść na drugą stronę – mówi w przerwie, kiedy nasz rubel, wydawało się, że bezszelestnie, ląduje w jego kubku. – Jak się tu panu żyje? – pytamy mało stosownie, bo przecież widać jego zużyte ubranie i wypłowiały fartuch, podłożony na brzuch pod harmonię. – Przepraszam, nie odpowiem na to pytanie. – Ale to już jest jakaś odpowiedź – wymyka się nam. I zaczyna śpiewać przejmująco, mocno, tak że coraz to nowi przechodnie wyjmują ruble i kopiejki.

Broń i narkotyki
Fiodor znalazł swój sposób na przeżycie w tym, według danych, najbiedniejszym regionie Europy. Regionie, a nie kraju, bo choć Naddniestrze ogłosiło swoją deklarację niepodległości kiedy rozpadł się ZSRR, jednak nie jest uznawane oficjalnie na arenie międzynarodowej. Akceptują je jedynie Rosja i Białoruś. Przez cały XIX wiek stanowiło część Imperium Rosyjskiego, choć stale rościła sobie do niego pretensje Rumunia. W 1924 Rady Najwyższe USRR i ZSRR zdecydowały o utworzeniu na terenie Ukraińskiej SRR Mołdawskiej Autonomicznej Republiki Radzieckiej, w której skład weszło także Naddniestrze. Od 1940 roku było częścią sowieckiej Mołdawii, aż do 1989, kiedy niektóre siły polityczne Mołdawii zaczęły propagować hasła zjednoczenia z Rumunią i próbowały wprowadzać język rumuński do urzędów (do tej pory był rosyjski).

W 1990 doszło do starć w walce o autonomię. Choć tak naprawdę wiadomo, że nie o autonomię mieszkających tam Mołdawian, Rosjan, Ukraińców i Polaków chodziło. Naddniestrze powstało przy wsparciu Rosji, która chciała umocnić swoje wpływy w tym regionie, poszerzyć swoje imperium. I udało jej się. W 2003 miała wycofać stamtąd swoje „gwarantujące spokój” garnizony. Jednak do dziś stacjonuje tu 14. Armia Rosyjska, podobno ostatnio zredukowana do 1800 żołnierzy, ale przecież zapewniająca Naddniestrzu niezależność „pod protektoratem”. To dobra baza dla rosyjskiego sprzętu wojskowego. I niekontrolowana strefa handlu bronią. A także czarny rynek narkotyków, których nie widać na olbrzymim bazarze w centrum Tyraspola – stolicy Naddniestrza. Jednak gdyby się postarać, to i tam można je kupić.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy