Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Czasu nie da się cofnąć

Pani Kasia w jednej chwili straciła swojego półtorarocznego synka, a o życie jej mamy wciąż walczą lekarze. I to tylko dlatego, że pijany mężczyzna wsiadł za kierownicę.

Jestem tak dziwnie wyciszona. Nie mam w sobie emocji. Przed wypadkiem wiele rzeczy mnie denerwowało. Jak Dominik piszczał i hałasował, bardzo mnie to złościło, bo wciąż miałam tyle do zrobienia. Teraz nasłuchuję tego pisku i nie mogę usłyszeć – szlocha kobieta. – Teraz nie planuję już niczego. Nie mam po co. Zdaje mi się, że powinnam była zrobić więcej. Żyć lepiej. Być lepszą matką. Tłumaczę sobie, że mój synek był małym aniołkiem, który przyszedł na ziemię, by zaopiekować się swoją babcią i zabrać ją do nieba. Pani Kasia miesiąc temu po raz trzeci została matką. Z mężem cieszyli się z upragnionej córeczki, tym bardziej że dwójka synów chowała się zdrowo.

Dlaczego ich nie zatrzymałam?
– Dokładnie pamiętam, jak mały wychodził z babcią przez furtkę. Przez głowę przeleciała mi myśl, by zatrzymać ich i zmienić synkowi spodenki. Był w krótkich spodenkach, a zaczynało być chłodno – opowiada z płaczem matka. – Dlaczego go nie zatrzymałam? Jakbym to zrobiła… Policyjny komunikat opisuje bardzo precyzyjnie: „(…) Jadący volkswagenem 23-letni Piotr H. nie zatrzymał się do rutynowej kontroli drogowej. Pijany uciekał przed pościgiem przez podkołobrzeskie wioski. W centrum Stramnicy stracił panowanie nad samochodem. Uderzył w betonowy płot, zabijając 1,5-rocznego Dominika idącego na spacer z babcią. Ciężko ranna kobieta nadal jest w stanie krytycznym. Piotr H. miał w wydychanym powietrzu 2,2 promila alkoholu (…)”.

W Stramnicy ścigający młodego kierowcę patrol właściwie uratował mu życie. – Ludzie chcieli go tu na miejscu zlinczować – opowiada jeden ze świadków zdarzenia. – Wiele osób nazywa go mordercą. Ja nie. Nie zamierzał zabić. Ale wsiadł do samochodu pijany, a na to nie ma usprawiedliwienia – mówi mama Dominika. – Zobaczę go w sądzie. Nie wiem, jak zareaguję. Może mu przebaczę, ale nie jestem pewna.
Piotr H. w areszcie prosił dziennikarzy, by powtórzyli rodzinie chłopca jego prośbę o wybaczenie. Mówi, że nie chciał zabić. Młody chłopak po studiach, nigdy nie miał problemów z prawem. Gdy wytrzeźwiał, powiedział policji, że pamięta niewiele. Był u znajomych, wypił sporo. Sam nie wie, dlaczego bezmyślnie wsiadł do samochodu i dlaczego uciekał przed patrolem. Jego rodzice, gdy dowiedzieli się o wszystkim, przeszli załamanie nerwowe.

Alkohol na drodze
W zeszłym roku policja zatrzymała w Polsce prawie 202 tys. pijanych kierowców. Byli oni sprawcami 3643 wypadków, w których zginęły 404 osoby, a 5148 zostało rannych. Według statystyk pijani kierowcy są sprawcami prawie jedenastu procent wszystkich wypadków drogowych. – Za statystycznymi procentami stoją ofiary i ich rodziny – mówi nadkomisarz Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji. – Nie da się wycenić ludzkiego życia i jeżeli uda nam się ocalić dzięki licznym akcjom choć jedno, to warto o to walczyć. – Często zatrzymujemy auta, w których pijany kierowca wiezie swoją rodzinę – opowiada. – Nie mogę zrozumieć, dlaczego oni decydują się wsiąść do tego samochodu. Nadkomisarza zastanawia również inna kwestia. – Pijani kierowcy najczęściej wracają z imprez, spotkań. Nie są tam przecież sami. A ich znajomi czy przyjaciele pozwalają im wracać do domu w takim stanie. Myślę, że oni również ponoszą moralną odpowiedzialność za tragedie.

Jak żyć?
– Moja córeczka ma miesiąc. A ja nie potrafię okazać jej miłości. Zamknęłam się w sobie. Jakby naokoło mnie był wielki mur. Mam żal do siebie, że nie zdążyłam Dominikowi sprawić więcej radości. Dać wszystkiego, czego pragnął. Kiedy urodziłam Martynkę, strasznie cieszyłam się, że za rok będą razem się bawić i biegać. Planowałam, że usiądę na ganku i będę na nich patrzeć. Tak nie będzie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy