Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Prorok jak ogień. Wersja 2022

"Podniósł się, zjadł i wypił, i znowu się położył". Czego jeszcze Jan Kowalski może nauczyć się od Eliasza?

Dlaczego tak ważny w waszej duchowości jest Eliasz? – zapytałem przed laty znajomego karmelitę. A on popatrzył mi głęboko w oczy i odparował: – W Pierwszej Księdze Królewskiej czytamy: „Eliasz podniósł się, zjadł i wypił, i znowu się położył”. To kluczowe zdanie i staramy się je w Karmelu realizować. Zresztą powiedział tej ubogiej kobiecie: „Najpierw daj mnie!” i to również uwzględniamy w naszej duchowości. A poza tym: „Szydził z proroków Baala”, a szyderstwo jest głęboko wpisane w nasz charyzmat.

A już poważnie…. Czego Jan Kowalski może nauczyć się od „proroka jak ogień”? Umiejętności rozeznawania.

Od lat zachwyca mnie cytat: „Rzekł sługa: «Oto obłok mały, jak dłoń człowieka, podnosi się z morza!». Eliasz mu rozkazał: «Idź, powiedz Achabowi: Zaprzęgaj i odjeżdżaj, aby cię deszcz nie zaskoczył»”.

To dopiero rozeznanie! Zobaczyć na niebie chmurkę niewielką jak dłoń człowieka i zawołać: zbliża się ulewa! To początek duchowego przebudzenia.

Eliasz był gotowy na przyjęcie Boga, który przychodzi inaczej niż dotychczas. Nie żył wedle dewizy „kopiuj-wklej”. Przeczuwał, „co poeta miał na myśli” pisząc „schemacie-kacie”. Jego geniusz polegał na tym, że choć widział wcześniej moc Boga objawiającego się w piorunach, trzęsieniu ziemi czy ogniu spadającym na górę Karmel, doświadczając powtórnie podobnych zjawisk rozeznał: tym razem to nie On. Tym razem przyszedł inaczej. W lekkim powiewie.

Na marginesie: irytują mnie słowa tej popularnej piosenki. O ile prawdziwy jest początek: „W lekkim powiewie przychodzisz do mnie Panie”, o tyle nie mogę się zgodzić z jej dalszym ciągiem: „Nie jak wicher ogromny i nie przez ogień”. A dlaczego nie? On jest Bogiem i rozdaje karty. Może przyjść tak, jak chce. I w wichrze, i w oczyszczającym ogniu. Jest przecież najbardziej kreatywną Osobą wszechświata.

Eliasz miał (jak nikt dotąd!) doświadczenie Pana przychodzącego w ogniu („A wówczas spadł ogień od Pana z nieba i strawił żertwę i drwa oraz kamienie”), a jednak choć zauważył zjawiska, które dotąd towarzyszyły Bożej obecności rozeznał, że tym razem nie ma w nich Pana. To dopiero relacja!

I jeszcze jedno. Cadyk Bunam, aptekarz z Przysuchy nauczał: „Wielkim dziełem Eliasza nie było to, że uczynił cud, ale to, że gdy spadł ogień z nieba, lud nie mówił o cudzie, tylko wszyscy wykrzyknęli: «Pan jest Bogiem!»”.

Tak jest! Ludzie mają widzieć nasze dobre czyny, ale chwalić Ojca, nie nas.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza