"Podniósł się, zjadł i wypił, i znowu się położył". Czego jeszcze Jan Kowalski może nauczyć się od Eliasza?
Dlaczego tak ważny w waszej duchowości jest Eliasz? – zapytałem przed laty znajomego karmelitę. A on popatrzył mi głęboko w oczy i odparował: – W Pierwszej Księdze Królewskiej czytamy: „Eliasz podniósł się, zjadł i wypił, i znowu się położył”. To kluczowe zdanie i staramy się je w Karmelu realizować. Zresztą powiedział tej ubogiej kobiecie: „Najpierw daj mnie!” i to również uwzględniamy w naszej duchowości. A poza tym: „Szydził z proroków Baala”, a szyderstwo jest głęboko wpisane w nasz charyzmat.
A już poważnie…. Czego Jan Kowalski może nauczyć się od „proroka jak ogień”? Umiejętności rozeznawania.
Od lat zachwyca mnie cytat: „Rzekł sługa: «Oto obłok mały, jak dłoń człowieka, podnosi się z morza!». Eliasz mu rozkazał: «Idź, powiedz Achabowi: Zaprzęgaj i odjeżdżaj, aby cię deszcz nie zaskoczył»”.
To dopiero rozeznanie! Zobaczyć na niebie chmurkę niewielką jak dłoń człowieka i zawołać: zbliża się ulewa! To początek duchowego przebudzenia.
Eliasz był gotowy na przyjęcie Boga, który przychodzi inaczej niż dotychczas. Nie żył wedle dewizy „kopiuj-wklej”. Przeczuwał, „co poeta miał na myśli” pisząc „schemacie-kacie”. Jego geniusz polegał na tym, że choć widział wcześniej moc Boga objawiającego się w piorunach, trzęsieniu ziemi czy ogniu spadającym na górę Karmel, doświadczając powtórnie podobnych zjawisk rozeznał: tym razem to nie On. Tym razem przyszedł inaczej. W lekkim powiewie.
Na marginesie: irytują mnie słowa tej popularnej piosenki. O ile prawdziwy jest początek: „W lekkim powiewie przychodzisz do mnie Panie”, o tyle nie mogę się zgodzić z jej dalszym ciągiem: „Nie jak wicher ogromny i nie przez ogień”. A dlaczego nie? On jest Bogiem i rozdaje karty. Może przyjść tak, jak chce. I w wichrze, i w oczyszczającym ogniu. Jest przecież najbardziej kreatywną Osobą wszechświata.
Eliasz miał (jak nikt dotąd!) doświadczenie Pana przychodzącego w ogniu („A wówczas spadł ogień od Pana z nieba i strawił żertwę i drwa oraz kamienie”), a jednak choć zauważył zjawiska, które dotąd towarzyszyły Bożej obecności rozeznał, że tym razem nie ma w nich Pana. To dopiero relacja!
I jeszcze jedno. Cadyk Bunam, aptekarz z Przysuchy nauczał: „Wielkim dziełem Eliasza nie było to, że uczynił cud, ale to, że gdy spadł ogień z nieba, lud nie mówił o cudzie, tylko wszyscy wykrzyknęli: «Pan jest Bogiem!»”.
Tak jest! Ludzie mają widzieć nasze dobre czyny, ale chwalić Ojca, nie nas.
Dziennikarz działu „Kościół”
Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.
Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza