Nowy numer 17/2024 Archiwum

Grupą, mości panowie

O proponowanych zmianach w ordynacji samorządowej padają skrajnie różne opinie. Wyjaśniamy, na czym te zmiany polegają.

Awantura wokół zaproponowanych w połowie lipca zmian w ordynacji samorządowej ucichła. Ale już niedługo sprawa wróci na pierwsze strony gazet. Jak tylko skończą się sejmowe wakacje.
Nieobecni obecni

Kiedy odbędą się w Polsce wybory samorządowe, nie wiadomo. Kadencja dotychczasowych rad i sejmików, wójtów, burmistrzów i prezydentów miast upływa 27 października br. Premier Kazimierz Marcinkiewicz zapowiadał, że na początku września ogłosi wybory samorządowe na 12 listopada. Czy premier Jarosław Kaczyński zrealizuje tę zapowiedź swojego poprzednika, nie wiadomo. Wiadomo jednak, że wybory muszą się odbyć już za kilka miesięcy i to był główny powód, dla którego opozycja próbowała nie dopuścić do obrad nad zgłoszonym 11 lipca br. projektem zmian w ordynacji samorządowej. Posunęła się nawet do bojkotowania głosowań nad wprowadzeniem tego punktu pod obrady ostatniego przedwakacyjnego posiedzenia Sejmu, mimo obecności posłów na sali.

Nie udało się jej zablokować prac nad zmianami w ordynacji, a przy okazji wytknięto jej, że sama nie tak dawno (w maju br.) również zgłosiła projekt zmian w tej ordynacji polegających na wprowadzeniu okręgów jednomandatowych. Posłowie koalicji zdążyli przed wakacjami nie tylko skierować własny projekt do dalszych prac w Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, ale również odrzucić projekt PO.
„Kosmetyczne” zmiany

Na czym mają polegać zmiany? Jak wynika z uzasadnienia projektu, zasadniczą zmianą jest wprowadzenie do polskiego systemu wyborczego instytucji grupy list. To znaczy, że w gminach liczących ponad 20 tys. mieszkańców dwa lub więcej komitetów wyborczych będą mogły zawrzeć umowę o wspólnym podziale mandatów. Dla każdej grupy będzie obliczana łączna liczba mandatów w okręgu wyborczym. Warunkiem uczestniczenia w podziale mandatów będzie uzyskanie przez grupę list co najmniej 10 procent ważnie oddanych głosów w skali miasta (powiatu, województwa). Z projektu wynika, że grupę należy zgłosić w Państwowej Komisji Wyborczej. Nic nie mówi on o poinformowaniu wyborców.
Posłowie chcą też lepiej niż dotychczas chronić nazwy komitetów wyborczych (musiałyby się wyraźnie różnić). Kolejna zmiana dotyczy zakazu kandydowania do samorządów osób skazanych za przestępstwa umyślne, ścigane z oskarżenia publicznego. Na radnych nie mogliby również kandydować posłowie i senatorowie.

Poseł PiS Jacek Kurski, broniąc w sejmowych kuluarach projektu, nazwał go „kosmetyką”, a za rewolucyjny uznał zgłoszony przez PO pomysł okręgów jednomandatowych.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy