Nowy numer 17/2024 Archiwum

Siedzi w tobie łowca mamutów

Jak zdobywali mięso nasi odziani w skóry przodkowie w paleolicie. Wiadomo, że mieli bumerangi i miotacze oszczepów, ale jak się tego używa. Podpatrzyliśmy więc dr. Przemysława Nawrockiego, jedynego polaka, który uprawia paleolityczne sporty.

Biolog dr Nawrocki pracuje w ekologicznej organizacji WWF. Używanie broni sprzed dziesięciu tysięcy lat to jego hobby. – Jestem dość pacyfistycznie nastawionym osobnikiem, ale paleolityczne sporty mnie niezwykle wciągnęły – mówi.

Bumerang nie wraca
Bumerang osobiście wyrzeźbił z drewna. To dokładna kopia bumerangu, który znaleźli archeolodzy w Jaskini Obłazowej niedaleko Nowego Targu. Bumerang z Obłazowej jest najstarszym ze znalezionych na świecie, ma około 30 tys. lat i jest zrobiony z ciosu mamuta. Pan Przemysław waży bumerang w dłoni. – I co, wraca? – dopytujemy. – Nie. Wracające bumerangi z Australii to raczej zabawki. Do polowań Aborygeni używali ciężkich bumerangów podobnych do mojego, a takie wcale nie wracają – tłumaczy Przemysław Nawrocki. Robi zamach i wyrzuca bumerang do przodu. Ciężki, wygięty przedmiot mknie lotem koszącym tuż nad ziemią na zaskakująco daleką odległość. – Ludzie przypuszczalnie polowali bumerangami na podrywające się do lotu ptaki, np. gęsi. Bumerang może lecieć do 70 metrów. Chcecie sobie porzucać? Uwaga, tylko nadajcie bumerangowi rotację, to ważne – instruuje.

Pożegnanie z nosorożcem
A co to takiego ten miotacz oszczepów? – To genialny, choć bardzo prosty wynalazek. Najstarsze znalezione przez archeologów miotacze mają 20 tysięcy lat. A wygląda to tak – Przemysław Nawrocki wręcza nam wyglądający zwyczajnie patyk, długi na najwyżej pół metra. Na końcu patyka widać tylko niewielki zadzior. – No i z przodu miotacza zrobiłem takie małe wgłębienie na palec wskazujący – pokazuje Nawrocki. No dobrze, ale jak taki patyk może pomóc w rzucie oszczepem? Dr Nawrocki uśmiecha się tajemniczo. Najpierw prezentuje nam zwykły rzut oszczepem bez miotacza. Rzut jak rzut, oszczep leci kawałek i wbija się w trawę. Następnie Nawrocki bierze do ręki jednocześnie oszczep i miotacz. Końcówkę oszczepu opiera o wypustkę na końcu miotacza. Macha ręką i... oszczep zakreśla na niebie zaskakująco daleki łuk. Mija miejsce, gdzie trafił poprzednio rzucony oszczep bez miotacza i spada w trawę trzy razy dalej. – Nie tylko trzy razy dalej leci, ale w dodatku ze trzy razy mocniej uderza w cel – wyjaśnia skromnie Nawrocki.

Po tym stepie przechadzały się olbrzymie mamuty, szarżowały na wrogów nosorożce włochate, polowa-nia urządzały lwy jaskiniowe. To się zmieniło wraz z końcem epoki lodowcowej. Zaczęło się też wtedy pojawiać w Europie środkowej więcej ludzi. – Jest w nauce taka hipoteza wielkiego zabijania. Według niej w miarę rozprzestrzeniania się gatunku ludzkiego z Afryki, ginęły na całym świecie wielkie i ociężałe zwierzęta. Wybijali je nasi przodkowie – mówi Przemysław Nawrocki. – W ten sposób wyginęły między innymi mamuty i nosorożce włochate. Interesowało mnie, w jaki sposób prymitywnie uzbrojeni ludzie mogli do tego doprowadzić. Okazuje się, że wystarczy zrobić taki zwykły miotacz i to już działa – mówi.
Mam jednak wątpliwości, czy za wyginięcie mamutów odpowiedzialny jest tylko człowiek. – A może nie pasowało im ocieplenie klimatu 10 tys. lat temu? – polemizuję. Dr Nawrocki kiwa głową. – Tak, te przyczyny pewnie się na siebie nakładały. Jednak sama tylko zmiana klimatu nie tłumaczy wszystkiego. Na przykład tego, dlaczego ginęły przede wszystkim zwierzęta duże. Można podejrzewać, że takie duże zwierzęta były dla człowieka o wiele łatwiejszym celem. Oszczepem trudno jest trafić w mały cel. Ale w mamuta albo nosorożca włochatego to nawet ja bym trafił – mówi.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy