Kiedyś dekorowały izby przygotowane na święta i ważne uroczystości rodzinne, dziś znów wzbudzają zainteresowanie - w Polsce i za granicą.
Słomiane, bogato zdobione kolorowymi kwiatami i pomponami konstrukcje podwieszane pod sufitem stanowią dekorację, która przyciąga wzrok. Są lekkie, a z każdym, nawet najmniejszym ruchem powietrza kręcą się delikatnie wokół własnej osi. Można je jeszcze zobaczyć w skansenach lub muzeach oraz u twórców ludowych, którzy starają się podtrzymywać tradycję. Niestety, kruchy i nietrwały materiał powoduje, że wykonanie takiej ozdoby nie jest proste. Poszukując inspiracji do świątecznego wystroju wnętrz, warto jednak wrócić do słomianych pająków.
Słomki i bibuła
Niegdyś były popularne niemal w całej Polsce. Nadawały odświętny charakter izbie, w której wieszano je pod sufitem. Czasami zdobiły też tzw. święty kąt, czyli miejsce w domostwie uważane za wyjątkowe. Najczęściej były to półka, stolik lub komoda, na których ustawiano święte obrazy, krzyż, czasem świece. Całość dekorowano suszonymi ziołami i kwiatami z bibuły. Przed świętami i uroczystościami rodzinnymi (wesela, chrzciny) miejsca te wzbogacały też słomiane pająki. Innym punktem, gdzie zawieszano te misterne konstrukcje, był sufit nad stołem. Charakter i wygląd pająków zależał od pory roku i czasu, w jakim miały zdobić dom. Na święta Bożego Narodzenia w pająkach dominował kolor zielony, przypominający gałązki jedliny, a w dekoracjach pojawiały się szyszki i bombki. Na Wielkanoc pająki rozkwitały kolorowymi bibułkowymi kwiatami. Dominowały żywe, radosne kolory, kojarzone z wiosną i budzącą się do życia przyrodą.
W różnych częściach Polski można spotkać urozmaicone formy tych ozdób. Choć w muzeach i skansenach zachowało się niewiele form, na jarmarkach i kiermaszach tradycyjnego rzemiosła można spotkać twórców, którzy tej sztuki uczyli się od swoich mam, ciotek czy babć. To najczęściej kobiety z dziećmi w okresie poprzedzającym święta robiły te dekoracje na wsiach i w mniejszych miejscowościach. Do ich wykonania używano ręcznie ciętego żyta. Jak podają twórcy, jest ono najtwardsze i ma piękny, mieniący się złoty kolor. Żyto należało ścinać dwa tygodnie przed żniwami, a potem wybierać i przycinać słomki między kolankami każdego źdźbła. Dziś, kiedy do zbiorów wykorzystuje się kombajny, znalezienie ciętego żyta wcale nie jest proste. Wysuszone na strychu słomki używane były potem również do wyrobu różnorakich ozdób.
Do tworzenia pająków nadawały się też ziarna grochu, fasoli, trzcina (na Pogórzu), patyczki, wiklina, paski płótna, włóczka, pióra, bibuła, krepina i kolorowy papier.
Odmiany i konstrukcje
Jak bogata jest tradycja strojenia izb pająkami, widać po ich różnorodnych formach i podobnych ozdobach spotykanych dawniej w Skandynawii, na Litwie, w Estonii, Niemczech i na Białorusi. Za najstarszą formę pająków przyjmuje się konstrukcję zwaną „światem”. Był to kulisty obiekt przypominający jeża czy rzep. Powstawał z wbijanych w kulkę gliny, ciasta lub w warzywo (ziemniak, burak lub seler) długich słomek, ozdobionych na końcu kolorowymi papierowymi kwiatkami. Podwieszony pod sufitem, wyglądał jak ażurowa kula.
Inny rodzaj pająków to zbudowane z figur geometrycznych konstrukcje, zwane pająkami krystalicznymi lub ostrosłupowymi. Figury powstawały z nawlekanych na nitkę słomek równej długości. Łączone ze sobą, tworzyły skomplikowaną ażurową formę. Jak mawiają twórcy, musiała ona mieć kształt dzwonu. Potem każde łączenie między słomkami ozdabiano kolorowymi bibułowymi kwiatami, pomponami czy jeżykami. Do przystrojenia zawsze wybierano jaskrawe kolory.
W ozdobach tego typu wykorzystywano też elementy płaskich daszków, wyplatanych ze słomy na dwóch skrzyżowanych patyczkach. Daszki mocowano najczęściej od największego do najmniejszego, a całość zdobiono drobnymi pomponami z bibuły (typ bardzo popularny w okolicach Łowicza).
Wśród pająków wyróżniają się przypominające żyrandol konstrukcje tworzone na bazie koła. Rzeczywiście przypominają one żyrandole zrobione z łańcuchów słomek poprzetykanych bibułowymi ozdobami lub krążkami kolorowego papieru. Wykorzystywano też ziarna grochu i fasoli. Metalowe lub druciane koło owijano bibułą i ozdabiano kolorowymi kwiatami. Stanowiło bazę konstrukcji. Tego typu pająki najczęściej występowały na Kurpiach. Niektórzy twórcy zaznaczają, że pająk musi mieć nogi. Dlatego czasem dołączano do głównej konstrukcji kilka długich łańcuchów, zrobionych z nawlekanych na nitkę słomek oddzielanych kolorowymi ozdobami. Łańcuchy podwieszano pod sufitem. Promieniście rozchodzące się sznury zdobiły sufity.
Skąd się wzięły?
Trudno dotrzeć do źródeł przekazujących wiedzę o ludowych pająkach. Być może są pochodnymi formami od stawianych dawniej w domach snopków siana i zboża oraz podwieszanych pod sufitem na Boże Narodzenie podłaźniczek. Dzisiaj jednak bardziej popularną ozdobą, używaną do wystroju wnętrz, jest obcy nam kulturowo łapacz snów. Ale powrót do inspirowania się tradycjami ludowymi powoduje, że pająki wracają na salony. Mogą mieć bardziej minimalistyczne formy, często zmienia się też materiał, z którego są wykonywane (od plastikowych słomek po konstrukcje metalowe). Sporo osób w poszukiwaniu inspiracji powraca do form tradycyjnych. Dobrym przykładem jest Karolina Merska – etnolog i historyk sztuki, która swoimi wzorowanymi na tradycyjnych formach pająkami zainteresowała Londyn.
W Polsce coraz częściej pojawiają się warsztaty robienia pająków. Na jarmarkach i w skansenach można nauczyć się sztuki ich tworzenia od mistrzów. Twierdzą oni, że piękny pająk zrobiony przez panią domu może świadczyć o jej kunszcie. Przysłowie przytaczane przez twórców ludowych mówi: „Szczęśliwy dom, gdzie pająki są” – dotyczy to też tych słomianych, misternie zdobionych dekoracji.•